PolskaSfałszował weksle o wartości 3,5 mln zł?

Sfałszował weksle o wartości 3,5 mln zł?

Nawet 25 lat więzienia grozi 40-latkowi ze Szczecina za sfałszowanie weksli o wartości 3,5 mln zł. Akt oskarżenia w tej sprawie skierowała do sądu Prokuratura Apelacyjna w Szczecinie - poinformowała jej rzeczniczka Anna Gawłowska-Rynkiewicz.

Według prawa weksel jest papierem wartościowym ze względu na uprawnienia do otrzymania za niego pieniędzy. Za jego podrobienie grozi taka sama kara jak za fałszowanie pieniędzy, czyli minimum od 5, nawet do 25 lat więzienia.

Jak dodała rzeczniczka, prokurator oskarżył Roberta K. o sfałszowanie w latach 2006-2007 dwóch weksli o wartości 3 mln zł i 500 tys. zł. - Oskarżony, podrabiając podpis uprawnionego do dysponowania wekslami, przeniósł do nich prawa na inną osobę, a następnie puścił w obieg. Doprowadziło to w rezultacie do uzyskania przez Roberta K. z odsprzedania weksli nienależnej mu kwoty 700 tys. zł - powiedziała Gawłowska-Rynkiewicz.

Według ustaleń prokuratury R. wprowadził też w błąd Sąd Okręgowy w Szczecinie, przedstawiając mu sfałszowane weksle. Na tej podstawie sąd wydał nakaz zapłaty przez dłużników kwoty 3,5 mln zł nabywcy podrobionych weksli.

Cała operacja polegała na tym, że R. licząc na przejęcie nieruchomości wystawcy weksli, odkupił je od biznesmena, który ma interesy w Polsce, ale przebywa w USA. Potem zdecydował się sprzedać je dalej. Aby zminimalizować obawy o możliwość spłaty weksli przez osobę przebywającą za granicą, podrobił podpis na wekslach, tym samym uczynił ich właścicielem kogoś innego. Sprawa wydała się, gdy R. był przesłuchiwany w sprawie innych swoich transakcji finansowych. Prokurator polecił wówczas analizę weksli przez biegłych. Okazało się, że na dwóch są podrobione podpisy.

Oskarżony nie przyznał się w śledztwie do winy. Zaprzeczył, aby podrabiał podpisy na wekslach; twierdził, że wprawdzie je tam umieścił, ale było to w obecności właściciela weksli. Nie potrafił jednak wyjaśnić, dlaczego dokumentu tego nie podpisał sam uprawniony właściciel.

Prokurator ponadto zarzucił K. żądanie pieniędzy w zamian za obietnice pozytywnego załatwienia spraw w szczecińskim magistracie i tamtejszym oddziale Agencji Nieruchomości Rolnych. Miał otrzymać za to 20 tys. zł.

Sprawą Roberta K. zajmie się Sąd Okręgowy w Szczecinie.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)