ŚwiatSetki tysięcy ludzi żądają demokracji w Hongkongu

Setki tysięcy ludzi żądają demokracji w Hongkongu

Setki tysięcy ludzi wyszły na ulice Hongkongu, żeby dać wyraz frustracji z powodu rządów Chin i zażądać prawa do samodzielnego wybierania przywódców.

01.07.2004 | aktual.: 01.07.2004 14:45

Uczestnicy marszu protestacyjnego skandowali hasło: "Zwróćcie władzę ludowi" i zagrzewali się nawzajem do walki o demokrację. Organizator demonstracji - organizacja obrońców praw człowieka i praw obywatelskich - ocenił, że w ciągu dwóch godzin liczba uczestników protestu osiągnęła 350 tys. i była większa niż oczekiwano.

Reuters pisze, że tak wielki przejaw niezadowolenia społecznego może się okazać kłopotliwy dla chińskich przywódców i podsycić obawy partii komunistycznej przed utratą kontroli politycznej nad Hongkongiem.

Czwartkową demonstrację nie przypadkiem zorganizowano w siódmą rocznicę powrotu byłej kolonii brytyjskiej do Chin. Prodemokratyczni aktywiści konsekwentnie podkreślają jednak, że mieszkańcy Hongkongu pragną większych swobód pod rządami Chin, a nie niepodległości.

Od 1997 r. Hongkong ma status Specjalnego Regionu Administracyjnego ChRL.

Chiński parlament zadecydował w kwietniu, że w Hongkongu nie będzie bezpośrednich wyborów szefa administracji i wszystkich parlamentarzystów tej byłej kolonii. Wykluczono zarówno bezpośrednie wybory szefa administracji Hongkongu - przypadające w 2007 roku - jak i całkowicie bezpośrednie wybory w 2008 r. deputowanych do lokalnego parlamentu - Rady Legislacyjnej.

Obecnie szef administracji Hongkongu jest wybierany przez 800- osobową komisję, mianowaną głównie przez Pekin. Spośród 60 deputowanych do Rady Legislacyjnej, bezpośrednio wybieranych w wyborach jest tylko 24 parlamentarzystów. Najbliższe wybory do Rady Legislacyjnej odbędą się we wrześniu.

Dokładnie rok temu na ulice Hongkongu wyszło ponad pół miliona ludzi. Protestowano przeciwko planowanemu przez władze nowemu prawu, wymierzonemu przeciwko działalności wywrotowej, a zdaniem opozycji - przeciwko swobodom demokratycznym. Pod presją demonstrantów szef administracji Hongkongu, Tung Chee-hwa, wycofał się z zamiaru wprowadzenia tego prawa.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)