Wrze na linii Orlen - NIK. Banaś alarmuje
Najwyższa Izba Kontroli skierowała do prokuratury 11 zawiadomień w sprawie działań obecnego kierownictwa PKN Orlen. Wcześniej Daniel Obajtek dwukrotnie nie wpuścił do państwowego koncernu kontrolerów NIK, którzy chcieli sprawdzić m.in., jak przebiegała fuzja PKN Orlen i Lotosu.
Sprawa powróciła za sprawą czwartkowego posiedzenia sejmowej komisji do spraw kontroli państwowej. Według przedstawicieli państwowego koncernu, NIK nie ma kompetencji, by sprawdzać Orlen w taki zakresie, w jakim chcieli to zrobić pracownicy Mariana Banasia.
- NIK nie skierował do Orlenu, jako przedsiębiorcy, wezwania z kontrolą, ponieważ wykraczałoby to poza art. 2 ust. 3 i ust. 5 ustawy o NIK. Po prostu taka kontrola byłaby nielegalna. Odnosimy wrażenie, że konstytucyjny organ kontroli państwowej, działając poza prawem, próbuje wymusić na przedsiębiorcy nielegalność takich działań w trakcie kontroli - przekonywał podczas posiedzenia prawnik Orlenu Krzysztof Wąsowski.
Z kolei według Najwyższej Izby Kontroli, wystosowanie takiego wezwania nie jest konieczne. Wystarczające jest już samo upoważnienie do kontroli.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Lewica chce zmian prawa po odmowie aborcji zgwałconej 14-latce
NIK skarży Orlen. Śledczy odmawiają
Po raz pierwszy pracownicy NIK próbowali skontrolować Orlen 16 maja 2022 roku. Spółka jednak odmówiła.
Prezes NIK Marian Banaś przekazał, że w związku z tym kierowany przez niego organ przygotował jedenaście zawiadomień o możliwości popełnienia przestępstwa. Pięć z nich już zostało odrzuconych przez prokuraturę. Marian Banaś zapowiedział jednak, że decyzje te zostaną przez NIK zaskarżone do sądu.
- Po raz pierwszy spółka Skarbu Państwa, która dysponuje miliardami, odmówiła kontroli tych środków Najwyższej Izbie Kontroli - mówił w Sejmie szef NIK.
Swoje pozwy przeciwko Najwyższej Izbie Kontroli złożył również Orlen. Zdaniem państwowego koncernu kontrolerzy mieli przekroczyć swoje obowiązki.
Przeczytaj też:
Źródło: RMF FM