Serbowie zablokowali Chińczyków. Dosłownie
Zijin Copper, chińska firma będąca właścicielem kopalni miedzi we wschodniej Serbii poinformowała, że jest zmuszona czasowo wstrzymać wydobycie. Działanie uniemożliwia blokada drogi, zorganizowana przez miejscową ludność.
Odkrywkowe złoże miedzi w Krivelj na wschodzie Serbii zostało w 2018 roku sprzedane Chińczykom przez serbskie państwo. Zijin Copper kupił około dwóch trzecich zakładu wydobywczego Bor i zatrudnia około 6200 osób. Ta kopalnia jest jednym z kilku należących do chińskiej firmy w Serbii.
Skutki działań nowych zarządców po kilku latach okazały się przerażające. Przeciwko rabunkowej gospodarce, która niszczyła okolicę i powodowała degradację środowiska.
Mieszkańcy wsi Krivelj w desperacji zdecydowali się na drastyczne środki, aby zatrzymać te prace. "Od czasu przejęcia zagłębia górniczo-hutniczego przez firmę Zijin Copper intensywność prac znacznie wzrosła, co doprowadziło do zagrożenia bezpieczeństwa i życia mieszkańców, zniszczenia całej infrastruktury, oraz znaczne szkody materialne w mieniu prywatnym na terenie całej wsi Krivelj" - tłumaczą mieszkańcy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zasnął za kierownicą ciężarówki. Staranował trzy auta i ogrodzenie
Zablokowali drogę dojazdową do zakładu wydobycia miedzi. Jak podaje portal Radia Wolna Europa, do kopalni od 29 stycznia nie mogły być dostarczane potrzebne surowce, między innymi olej napędowy i materiały wybuchowe.
Chińska kopalnia miedzi w Serbii wstrzymuje pracę
"W związku z powyższym spółka musiała zawiesić produkcję w najmłodszej kopalni, ale zorganizowała prace konserwacyjne na miejscu i zatrudniła do tego kilku pracowników" - podała spółka 13 lutego. Firma dodała, że szanuje serbskie prawo i aktywnie zabiega o dialog z organizatorami blokady, władzami lokalnymi i rządem Serbii, "aby można było pokojowo rozwiązać blokadę dróg".
Mieszkańcy Krivelj kilkakrotnie zwracali się do serbskiego rządu o pomoc. Tłumaczyli, że ich życie stało się nie do zniesienia. Zijin Copper wielokrotnie był obiektem krytyki ze strony działaczy na rzecz ochrony środowiska i mieszkańców wschodniej Serbii, którzy twierdzą, że operacja ta powoduje zanieczyszczenie powietrza dwutlenkiem siarki.