Serbia zaskarży państwa uznające niepodległość Kosowa?
Władze Serbii mogą zaskarżyć do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości (ICJ) w Hadze państwa, które zdecydowały się uznać niepodległość Kosowa - uważa wybitny szwajcarski konstytucjonalista prof. Thomas Fleiner.
28.03.2008 | aktual.: 28.03.2008 14:16
Zdaniem Fleinera, kierującego Instytutem Federalistycznym we Freiburgu, zaskarżenie przez władze w Belgardzie wszystkich państw uznających jednostronnie proklamowaną niepodległość Kosowa byłoby lepszym rozwiązaniem z punktu widzenia prawa międzynarodowego niż ostatnia inicjatywa Serbii, która za pośrednictwem Zgromadzenia Ogólnego ONZ chce skierować prośbę do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości (ICJ) o werdykt, czy niepodległość prowincji jest zgodna z zasadami prawa międzynarodwego.
Prof. Thomas Fleiner wyraził w czwartek opinię, że bezpośrednie zaskarżenie do sądu w Hadze państw uznających niepodległość Kosowa polepszyłoby międzynarodową pozycję Serbów. Od chwili złożenia skargi byliby oni bowiem stroną toczącego się procesu przed Trybunałem, a to z kolei spowodowałoby, że Serbia znalazła się w "uprzywilejowanym położeniu", jako strona, która poszukuje odpowiedzi na pytanie o legalność aktu jednostronnego proklamowania niepodległości przez prowincję własnego kraju.
Według szwajcarskiego konstytucjonalisty, domaganie się werdyktu od Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości poprzez Zgromadzenie Ogólne ONZ miałoby sens tylko wtedy, jeżeli niepodległości Kosowa sprzeciwiłaby się zdecydowana większość krajów członkowskich ONZ. Naukowiec przypomniał również, że werdykt Trybunału nie byłby wówczas prawnie wiążący, gdyż nie występowałoby dwie konkretne strony - państwa, zaangażowane w spór.
Serbska agencja prasowa TANJUG zapytała także Thomasa Fleinera, czy możliwe byłoby zaskarżenie przez Belgrad państw uznających niepodległość Kosowa przed sądami w ich własnych krajach. Profesor sądzi, że zależy to tylko i wyłącznie od prawodawstwa danego kraju i na przykład w przypadku Szwajcarii, tego typu skargi nie miały żadnej szansy na przeprowadzenie procesu. System prawny w Szwajcarii stoi bowiem na stanowisku, że krajowe sądy nie mają jurysdykcji nad międzynarodowymi aktami, proklamacjami i przepisami.
Z drugiej jednak strony, według szwajcarskiego prawa, każda secesja dokonana przemocą i każde poparcie dla takiej secesji postrzegane jest jako przestępstwo. Tego typu postępowanie sądowe mogłoby się jednak toczyć tylko przeciwko pojedynczym osobom, które kierowały takimi kacjami i nie posiadają immunitetu dyplomatycznego - podsumował prof. Thomas Fleiner.
W czasie ubiegłorocznych rokowań pomiędzy Serbami a kosowskimi Albańczykami na temat przyszłości Kosowa, prof. Fleiner pełnił także funkcję prawnego doradcy serbskiego zespołu negocjacyjnego.
Na podstawie: rts.co.yu, tanjug.co.yu, politika.co.yu