Separatyści ogłosili Niepodległą Republikę Doniecką. Turczynów: będą akcje antyterrorystyczne
Prorosyjscy separatyści, którzy okupują gmach rady obwodowej i administracji obwodowej w Doniecku na wschodzie Ukrainy, ogłosili powstanie Donieckiej Republiki Ludowej (DRL) i przyłączenie jej do Federacji Rosyjskiej. Tymczasem pełniący obowiązki prezydenta Ukrainy Ołeksandr Turczynow zapowiedział akcje antyterrorystyczne przeciwko prorosyjskim separatystom, dążącym do oddzielenia wschodnich obwodów kraju.
07.04.2014 | aktual.: 07.04.2014 14:14
Deklarację uchwaliło ok. 50 osób, które od niedzieli zajmują ten budynek i określają się jako "rada ludowa" obwodu donieckiego - podała agencja Interfax-Ukraina. Samozwańcza rada również zwróciła się o pomoc do Rosji.
- Jesteśmy gotowi walczyć i umierać za nasze ideały i poglądy, ale bez poparcia Rosji będzie nam trudno walczyć z kijowską juntą i jej neofaszystowskim systemem - mówił jeden z przemawiających z trybuny rady.
Lokalny portal internetowy Ostrow napisał, że obecny przed gmachem władz regionu tłum powitał proklamowanie "republiki" okrzykami "Rosja! Rosja!", zaś po wiadomości, iż przyłączy się ona do Federacji Rosyjskiej, ludzie zaczęli skandować "Putin! Pomóż!".
Referendum 11 maja
Początkowo separatyści chcieli, by decyzję o utworzeniu "republiki donieckiej" podjęli deputowani rady obwodowej, jednak ci nie pojawili się na posiedzeniu, w związku z czym aktywiści ruchów prorosyjskich oświadczyli, że pozbawiają ich mandatów.
Po proklamowaniu Donieckiej Republiki Ludowej z masztu nad siedzibą władz obwodu zdjęto flagę Ukrainy i zamiast niej powieszono czarno-niebiesko-czerwoną flagę DRL.
Siły prorosyjskie oznajmiły, że 11 maja przeprowadzą referendum niepodległościowe i ostrzegły władze Ukrainy przed próbami zablokowania tej inicjatywy. - Jeśli nielegalne władze w Kijowie spróbują nam przeszkodzić, to zwrócimy się do kierownictwa Federacji Rosyjskiej z prośbą o wprowadzenie wojskowych oddziałów pokojowych - oświadczył jeden z przemawiających na wiecu.
Turczynow: to drugi etap operacji Moskwy
W związku z sytuacją do Doniecka udał się pierwszy wicepremier Ukrainy Witalij Jarema. Szef ukraińskiego rządu Arsenij Jaceniuk oświadczył tego dnia, że nastroje separatystyczne we wschodnich obwodach kraju podsyca Rosja, która szuka przyczyn do wtargnięcia na terytorium Ukrainy.
Z kolei pełniący obowiązki prezydenta Ukrainy Ołeksandr Turczynow zapowiedział akcje antyterrorystyczne przeciwko prorosyjskim separatystom, dążącym do oddzielenia wschodnich obwodów kraju.
Wydarzenia, do jakich dochodzi w ostatnich dniach w Doniecku, Charkowie i Ługańsku, Turczynow nazwał "drugim etapem operacji specjalnej prowadzonej przez Rosję w celu destabilizacji sytuacji na Ukrainie".
Zajęcie siedzib regionalnych władz
Nad ranem prorosyjscy separatyści zajęli siedzibę Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) w Doniecku. Już w niedzielę przejęli też kontrolę nad budynkami władz obwodowych w Doniecku i Charkowie oraz wtargnęli do budynku Służby Bezpieczeństwa w Ługańsku.
Turczynow zrezygnował w wyjazdu na Litwę, by zająć się sytuacją na wschodzie kraju. Zwołał też w trybie pilnym spotkanie z szefami służb bezpieczeństwa.
Szef ukraińskiego MSW Arsen Awakow oskarżył o organizowanie zajść we wschodnich obwodach Ukrainy prezydenta Rosji Władimira Putina, jednak zapewnił, że milicja przywróci tam porządek bez uciekania się do rozlewu krwi.
Awakow oskarżył także obalonego prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza, którego polityczną bazę stanowi Donieck, o konspirowanie z Putinem w celu podsycenia napięcia między obu krajami po aneksji Krymu przez Rosję.