Separatyści chcą opanować drogę do Mariupola i na Krym
Prorosyjscy separatyści atakują pozycje sił rządowych Ukrainy w okolicach wsi Szyrokyne w pobliżu Mariupola nad Morzem Azowskim w obwodzie donieckim - poinformował jeden z rzeczników operacji zbrojnej wymierzonej w rebeliantów, Anatolij Stelmach.
19.02.2015 | aktual.: 19.02.2015 13:47
- Wieś znajduje się pod ostrzałem praktycznie przez całą dobę. Szyrokyne to obecnie cel głównego uderzenia przeciwnika - oświadczył na briefingu.
Szyrokyne położone jest na trasie z Rosji na okupowany przez nią od marca 2014 roku Krym. Od granicy z Rosją do tej wioski jest 37 kilometrów, a do Mariupola, ważnego portu nad Morzem Azowskim, jest z Szyrokyne 22 km. Od jesieni do wiosny, gdy na morzu częste są sztormy, a nawet pojawia się lód uniemożliwiając kursowanie promów, najkrótsza droga na Krym prowadzi właśnie tędy.
Według Stelmacha Szyrokyne ostrzeliwane jest z moździerzy i artylerii oraz atakowane przy użyciu czołgów. Podlegający Gwardii Narodowej pułk Azow, który broni tego punktu oświadczył na swym profilu w jednym z portali społecznościowych, że w środę doszło tam do 13 starć, w wyniku których jeden ukraiński żołnierz został zabity.
Stelmach poinformował, że ostatniej doby separatyści ostrzeliwali także inne miejscowości w obwodzie donieckim. W Awdijiwce, Opytnym, Piskach i Wodianym rebelianci użyli wyrzutni rakietowych. Napięta sytuacja utrzymuje się w obwodzie ługańskim, gdzie działają separatyści z Ługańskiej Republiki Ludowej. Ostrzelano tam miejscowości Zołote i Semyhiria - przekazał.
Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Andrij Łysenko oświadczył na codziennej konferencji prasowej w Kijowie, że od środy na wschodzie kraju w walkach z separatystami zginęło 14, a rannych zostało 172 ukraińskich żołnierzy.
Wszystko to dzieje się mimo obowiązujących formalnie od niedzieli porozumień o wstrzymaniu ognia, które zawarto 12 lutego w Mińsku po rozmowach kanclerz Niemiec Angeli Merkel i prezydenta Francji Francois Hollande'a z przywódcami Ukrainy i Rosji - Petrem Poroszenką i Władimirem Putinem. O złamanie porozumień Ukraina oskarża Rosję, która udziela bojownikom wsparcia.