Sensacja nad morzem. Dziki wyszły z lasu i straszą turystów
W Gdyni dziki postanowiły opuścić rodzinne knieje i poszły... w miasto. Podobna sytuacja miała miejsce w Krynicy Morskiej. Przerażeni turyści chowają dzieci w domach, a straż miejska uspokaja "nie stanowią bezpośredniego zagrożenia". Informację oraz zdjęcia otrzymała redakcja Dziejesię.
"W Gdyni na ulicy Swarzewskiej chodzą stada dzików od rana do wieczora. Dzieci musieliśmy pozamykać w domu bo strach" - napisała Sylwia. Na dowód zaistniałej sytuacji przesłała zdjęcia, na który widać dwa dorosłe osobniki z szóstką warchlaków.
O podobnej sytuacji redakcję Dziejesię poinformował Mateusz, który w centrum Krynicy Morskiej zauważył przebiegającą przez jezdnię ferajnę.
Gdynia. "Dziki to nasza specjalność"
O to, jak często dochodzi do takich sytuacji i czy dzik jest taki straszny jak go malują, zapytaliśmy straż miejską z Gdyni.
- Dziki to nasza specjalność. Codziennie otrzymujemy jakieś zgłoszenia, że widać je na osiedlach - przekazał Leonard Wawrzyniak, rzecznik prasowy Komendy Straży Miejskiej w Gdyni.
"Dziki mają bardzo dobry węch"
Jak podkreślił, najczęściej są one widywane w okolicy lasów, skąd mają blisko do znajdujących się w pobliżu osiedli. - Dziki przychodzą, żeby się najeść. To jakieś 50 proc. przypadków. Ludzie niestety sami je dokarmiają, a później dziwią się, że mają pod oknem całe stadko. To wszystko dlatego, że dziki mają bardzo dobry węch - tłumaczył Wawrzyniak.
Rzecznik dodał też, że w większości przypadków nie ma się czego obawiać. - Dziki nie stanowią dla nas bezpośredniego zagrożenia. Przychodzą zjeść i same odchodzą. Większy problem jest wtedy, gdy idziemy na spacer z psem, który jest spuszczony ze smyczy. Wtedy taki dzik się broni - zaznaczył.
Wy również napotkaliście dzika na swojej drodze? Poinformujcie nas na dziejesie.wp.pl. Czekamy na wasze zdjęcia oraz nagrania!