Seniorka tonie w długach. Pomocną dłoń wyciągnął... komornik
85-latka tonie w długach, które zaciągnęła, aby ratować ciężko chorego męża. Spółdzielnia mieszkaniowa, której seniorka zalega z opłatami chciała eksmitować zadłużoną lokatorkę. Na drodze stanął jednak komornik, który postanowił wesprzeć staruszkę w tej trudnej sytuacji.
Polsatnews.pl opisał materiał "Interwencji", której dziennikarze dotarli do 85-letniej Haliny Bober. Seniorka wpadła w długi po tym, jak zbierała pieniądze na leczenie męża. Mieszkance jednego z osiedli w Będzinie na Śląsku groziła już eksmisja, lecz jej wykonanie wstrzymał komornik.
- Odbiorę sobie życie, ja się nie dam wyrzucić stąd. Niech mnie lepiej zawiozą na cmentarz - powiedziała reporterom seniorka, opowiedziała im całą historię swojego życia. Od dzieciństwa na Syberii po niedawną chorobę męża.
Halina Bober przyznała, że brała kredyty na leczenie męża i popadała w coraz większe długi. Po jego śmierci okazało się, że on także był zadłużony.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przygotowania na ostatniej prostej. Niespodziewana wizyta książęcej pary
Komornik pierwszy wyciągnął rękę
- Jak umarł, to dowiedziałam się, że miał 16 tysięcy zł długów i ja to spłacam, bo on jeździł po całym świecie do lekarzy. Tak chciał się ratować, a nie powiedział nic. On nie miał odleżyn, tylko miał rakowe otwory. Jeden plaster kosztował 60 zł, drugi 70 zł, trzeci 25 zł, a tego trzeba było dużo na tydzień - wyjaśniała bohaterka reportażu interwencji Halina Bober.
- To nie jest osoba, która kłamie, która naciąga, która zrobiłaby sobie źródło utrzymania z robienia długów. To jest przypadkowy dłużnik - przyznał w rozmowie z dziennikarzami Piotr Sikorski. Komornik wyjaśnił przed kamerami, że Pani Haliny nie stać na spłatę długów, bo zostaje jej 300 złotych na życie. Jej dług w spółdzielni, która próbowała odzyskać pieniądze, to z kolei aż 33 tysięcy złotych.
Komornik wstrzymał licytację, a prezes spółdzielni zaoferował pomoc.
- Myślę że kiedy ludzie usłyszą tę historię, że jest taka starsza osoba, która poniekąd jest bezradna, to znajdziemy ludzi dobrej woli, uruchomimy tę dalszą lawinę dobra. Dla mnie jest fenomenalne, że ten pierwszy kamyczek rzucił w tej lawinie komornik – podkreślił Grzegorz Siemko z Fundacji "Akademia Dobrych Pomysłów".
Źródło: polsatnews.pl