Senator o swoich zarobkach: Nie stać mnie na wakacje w Chinach
- Przez obniżkę pensji zabrano mi dobre wczasy w Chinach, bo chciałem tam polecieć z żoną - mówi w rozmowie z "Super Expressem" senator Jan Rulewski. Winy za całą sytuację polityk upatruje w decyzji prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział w 2018 roku, że skoro zdaniem Polaków politycy zarabiają za dużo, nakłoni kolegów z partii do obniżenia uposażeń. Posłowie PiS w prywatnych rozmowach nie kryli rozżalenia, ale nie odważyli się przeciwstawić wybranej przez lidera partii strategii. Prawo zostało więc zmienione, a obecne uposażenie poselskie wynosi 8 tys. zł brutto. Do tego dochodzi nieopodatkowana dieta: 2,5 tys. zł.
- Za komuny, kiedy byłem prześladowany, więcej się na polityce dorobiłem niż teraz. Miałem wtedy w wieku trzydziestu paru lat już dom - mówi teraz Jan Rulewski, senator wybrany z list Platformy Obywatelskiej, który opuścił ten klub po rozpoczęciu niedawnej współpracy PO z lewicą i jej działaczami - byłymi liderami Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (PZPR).
- Od kiedy działam w Senacie nie odczuwałem, ile zarabiam. Dopiero po tej obniżce po raz pierwszy poczułem, że na koniec kariery zabrano mi kasę - powiedział Rulewski.
Polityk dodał, że zmiana przepisów to efekt pomysłu Jarosława Kaczyńskiego i stracił już na tym ponad 40 tys. zł. Zaznaczył, że w tym roku chcieli z żoną zobaczyć Chiny, ale ze względu na niższe zarobki musieli z tych planów zrezygnować.
Zobacz także: Donald Trump przyjdzie do Warszawy. Wicepremier zabiera głos ws. zaproszenia Putina
Gazeta z pytaniem o nową sytuację zwróciła się także do Janusza Śniadka, posła PiS. - Mniej pieniędzy w kieszeni zawsze się odczuwa - przyznał polityk. Jak dodał, ma zaciągnięty kredyt w złotówkach i po zmniejszeniu wynagrodzenia "spłacić jest go nieco trudniej".
- Może trochę skromniej z żoną żyjemy, ale obniżkę przyjąłem jako jeden z kosztów bycia w polityce. Przyjąłem to z pokorą, pogodziłem się - podkreślił Śniadek.
Nowela ustawy o wykonaniu mandatu posła i senatora, która obniżyła uposażenie parlamentarzystów o 20 proc., została podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę rok temu - w lipcu 2018 r. Nowelizacja była pokłosiem sprawy nagród przyznanych ministrom rządu Beaty Szydło. Wysokie premie wywołały burzę, a prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział oddanie nagród i zmniejszenie wynagrodzeń.
Źródło: Super Express