PolskaSenat zdecydował: wniosek prezydenta ws. referendum 25 października - odrzucony

Senat zdecydował: wniosek prezydenta ws. referendum 25 października - odrzucony

Senatorowie w głosowaniu odrzucili wniosek prezydenta Andrzeja Dudy w sprawie przeprowadzenia ogólnokrajowego referendum 25 października. "Solidarność" protestuje przed budynkiem parlamentu. - To jest skandal. PO traktuje państwo jak swój prywatny folwark - mówił oburzony przewodniczący "S" Piotr Duda. - Dziwię się, że tak się spieszył, że nie poczekał, aby te wybory się odbyły - mówił marszałek senatu Bogdan Borusewicz.

Senat zdecydował: wniosek prezydenta ws. referendum 25 października - odrzucony
Źródło zdjęć: © PAP | Jacek Turczyk

04.09.2015 | aktual.: 04.09.2015 16:39

W głosowaniu w Senacie wzięło udział 90 senatorów; przeciw wnioskowi prezydenta głosowało 53 z nich - w tym członkowie PO oraz senatorowie niezależni: Marek Borowski i Włodzimierz Cimoszewicz oraz z PSL: Andżelika Możdżanowska i Józef Zając; 35 było za - głównie senatorowie PiS; 2 senatorów PO - Tadeusz Arłukowicz i Aleksander Pociej - wstrzymało się od głosu.

W proponowanym przez prezydenta Dudę referendum Polacy mieliby odpowiedzieć na trzy pytania: czy są "za obniżeniem wieku emerytalnego i powiązaniem uprawnień emerytalnych ze stażem pracy"; czy są "za utrzymaniem dotychczasowego systemu funkcjonowania Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe" i czy są "za zniesieniem powszechnego ustawowego obowiązku szkolnego sześciolatków i przywróceniem powszechnego ustawowego obowiązku szkolnego od siódmego roku życia".

Do zarządzenia przez prezydenta referendum ogólnokrajowego potrzebna jest zgoda Senatu. Izba wyraża zgodę na jego zarządzenie bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów.

- Platforma pokazała swoje prawdziwe oblicze. PO to partia władzy, która myśli tylko o własnym interesie. Dziś obywatele przegrali z partyjniactwem. 6 milionów głosów zostało zmielonych - mówiła przed sejmem kandydatka PiS na premiera Beata Szydło.

- PO i PSL nie uszanowały prezydenta Andrzeja Dudy i woli 6 milionów obywateli ws. referendum; to skandal, to niedopuszczalne, senatorowie PO, my was za to rozliczymy - mówił na wiecu w Warszawie szef "Solidarności" Piotr Duda chwilę po tym, jak Senat nie zgodził się na referendum.

- Nie mamy żadnych wątpliwości wobec Platformy i PSL. Obywatelskość i obywateli mają w nosie, robią to, co uważają za słuszne. Nie szanują decyzji prezydenta RP, uszanowali decyzje swojego kolegi partyjnego, prezydenta Komorowskiego - powiedział szef Solidarności. Zaznaczył, że PO i PSL nie uszanowały woli 6 mln obywateli, którzy złożyli podpisy pod referendalnymi inicjatywami.

- To jest skandal, to jest niedopuszczalne. Panie i panowie senatorowie Platformy Obywatelskiej, my was za to rozliczymy i 25 października już nie potrzeba cudu. Dziś społeczeństwo wyciągnie z tego wnioski i rozliczymy wasze rządy - powiedział.

- Niedzielne referendum nie będzie stanowiące, albowiem nie osiągnie wymaganej frekwencji, a drugie referendum 25 października się nie odbędzie. Celem jednego i drugiego referendum nie było uzyskanie odpowiedzi na pytania, tylko wpłynięcie na wynik wyborczy. Żegnamy zatem obydwa referenda bez żalu - powiedział szef SLD Leszek Miller, komentując tę decyzję Senatu.

Borusewicz: dziwię się, że prezydent tak się spieszył

- Prezydent Andrzej Duda ma szanse złożyć ponowny wniosek o zarządzenie referendum po wyborach parlamentarnych, jeśli jest przekonany co do pytań w nim zawartych - powiedział marszałek Senatu Bogdan Borusewicz po tym, jak Izba odrzuciła wniosek prezydenta ws. referendum.

Borusewicz powiedział dziennikarzom po głosowaniu, że był przeciwko wnioskowi prezydenta. Jak dodał, jeśli prezydent jest przekonany co do pytań, które zgłosił, ma szanse złożyć ponowny wniosek o zarządzanie referendum po wyborach parlamentarnych.

- Dziwię się, że tak się spieszył, że nie poczekał, aby te wybory się odbyły - zaznaczył Borusewicz. Według niego "absolutnie jest nie do zaakceptowania sytuacja, w której używa się referendum jako tarana wyborczego i jednocześnie przerzuca się odpowiedzialność na kogoś innego".

- Prezydent Duda, przysyłając wniosek o referendum, określił się nie jako prezydent wszystkich Polaków, stojący ponad podziałami partyjnymi, ale jako prezydent Prawa i Sprawiedliwości - ocenił Borusewicz.

- Dla mnie jest jasne, że to był manewr wyborczy i polityczny - dodał.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1499)