Senat nie zakazał palenia w miejscach publicznych
Senatorowie nie poparli poprawki zakazującej palenia w miejscach publicznych. Zdecydowali natomiast, że pomieszczenia do palenia będą mogły być tworzone tylko w lokalach gastronomiczno-rozrywkowych, w których są dwie sale konsumpcyjne.
26.03.2010 | aktual.: 26.03.2010 13:02
Za uchwaleniem całości projektu tzw. ustawy antynikotynowej zagłosowało 76 senatorów, 6 było przeciw, a 8 wstrzymało się od głosu. Senackimi poprawkami zajmie się sejm.
Nie było szans na radykalny zakaz
- Senat nie zgodził się na poprawkę zakazującą palenia w miejscach publicznych, dlatego że nie ma w tej chwili poparcia i szansy na to, żeby tak radykalny zakaz przeszedł pełną ścieżkę legislacyjną, czyli żeby uzyskał poparcie w sejmie. Senat przyjął wersję kompromisową - powiedział przewodniczący senackiej komisji zdrowia Władysław Sidorowicz (PO).
Dodał, że jeżeli ustawa w obecnym kształcie nie sprawdzi się, senatorowie są gotowi wystąpić z własną inicjatywą legislacyjną.
Poprawka wprowadzona przez senat do tzw. ustawy antynikotynowej zakłada, że właściciele lokali gastronomiczno-rozrywkowych, które składają się z dwóch sal konsumpcyjnych, będą mogli wydzielać pomieszczenie, w którym będzie można palić. Będzie ono jednak musiało być szczelnie zamykane, wentylowane, a dym nie będzie mógł przenikać do innych sal.
Senatorowie odrzucili m.in. poprawki zakazujące produkcji e-papierosów i handlu nimi oraz palenia podczas kierowania pojazdami. Wprowadzili natomiast zmiany uniemożliwiające umieszczanie palarni w szkołach, zakładach opieki zdrowotnej i placówkach oświaty. Senackie poprawki umożliwiają natomiast tworzenie pomieszczeń do palenia w hotelach, domach pomocy społecznej, obiektach służących obsłudze podróżnych.
Senat pozostawił właścicielom lokali mieszkalnych prawo do wyłączenia z zakazu palenia niektórych pomieszczeń. Umożliwił także sprzedaż papierosów w systemie samoobsługowym w sklepach wolnocłowych. Senatorowie poparli poprawkę uznającą e-papierosy za wyroby tytoniowe, nie zgodzili się jednak, by na nich i na opakowaniach tabaki były umieszczane informacje o szkodliwości.
Senacka komisja zdrowia zarekomendowała w ubiegłym tygodniu, by całkowity zakaz palenia obowiązywał m.in. w lokalach gastronomicznych i rozrywkowych. Tym samym komisja opowiedziała się przeciw wydzielaniu w nich sal dla palących.
Na początku marca sejm znowelizował ustawę o ochronie zdrowia, tzw. antynikotynową, ale złagodził pierwotne propozycje sejmowej komisji zdrowia. Przyjął wtedy poprawkę mniejszości, przewidującą m.in., iż właściciele lokali gastronomicznych o powierzchni poniżej 100 m kw. będą decydować, czy lokale te będą przeznaczone w całości dla palących czy dla niepalących. W większych lokalach właściciel mógłby wydzielić sale dla palących.
- Jestem onkologiem, widziałem ludzi, którzy umierają z powodu papierosów i od początku jestem wrogiem ich palenia, komisja zdrowia musi się kierować kryteriami zdrowia - podkreślał senator Rafał Muchacki (PO), inicjator poprawki wprowadzającej całkowity zakaz palenia. - W zakładzie pracy powinno się pracować, a nie palić papierosy - dodał.
Propozycje senackiej komisji krytykowali przedstawiciele firm tytoniowych. Ich zdaniem propozycje były skrajnie restrykcyjne, spowodowałyby także straty dla budżetu państwa.
Według Konfederacji Pracodawców Polskich, ustawa w formie uchwalonej przez Sejm jest "zwycięstwem zdrowego rozsądku".
Z kolei prof. Marian Zembala ze Śląskiego Centrum Chorób Serca uważa, że rozszerzenie zakazu palenia to krok w dobrym kierunku. Zaznacza jednak, że przepisy nie powinny być zbyt restrykcyjne. - Lepiej przekonywać niż zmuszać - dodał.
Ustawa wprowadza też zakaz palenia m.in. w środkach transportu publicznego - taksówkach, samochodach służbowych oraz w publicznych miejscach przeznaczonych do wypoczynku i zabawy dzieci i na przystankach komunikacji miejskiej.
Wprowadzono także zmiany w zakresie reklamy wyrobów tytoniowych. Zabrania się m.in. "rozpowszechniania komunikatów, wizerunków marek wyrobów tytoniowych lub symboli z nimi związanych" i promocji, tzn. publicznego rozdawania, organizowania degustacji.
Inicjatorzy zmian przypominają, że z powodu palenia papierosów co roku umiera w Polsce 70 tys. ludzi. W uzasadnieniu do projektu ustawy czytamy, że ok. 9 mln Polaków pali regularnie 15-20 sztuk papierosów dziennie. Codziennie zaczyna palić ok. 500 nieletnich chłopców i dziewcząt, a w ciągu roku próbuje palenia ok. 180 tys. dzieci.
Istotnym problemem - jak wskazano - jest tzw. bierne palenie, które doczekało się naukowego terminu - second hand smoker, czyli palacz z drugiej ręki. W uzasadnieniu projektu podkreślono, że wypalany papieros wydziela dwa razy więcej dymu z tzw. strumienia bocznego niż głównego. Jak podano, ten boczny strumień zawiera 35 razy więcej dwutlenku węgla i cztery razy więcej nikotyny niż dym wdychany przez aktywnych palaczy.
Autorzy regulacji oceniają, że doświadczenia innych krajów, w których wprowadzono całkowity zakaz palenia - jak Włochy, Irlandia czy USA - dowiodły, iż warto wprowadzać zdecydowane przepisy w tym zakresie.