Seksafera na Podkarpaciu. "Rz": sutenerzy dostali obywatelstwo polskie z rąk prezydenta
Dwóch Ukraińców, którzy przez 13 lat prowadzili agencje towarzyskie na Podkarpaciu, dostało obywatelstwo polskie z rąk prezydenta. Prowadzony przez nich handel kobietami był pod ochroną służb i państwa - twierdzi "Rzeczpospolita".
Sprawa dotyczy skandalu obyczajowego z Podkarpacia. Były agent CBA Wojciech J. złożył w marcu zawiadomienie do prokuratury na swoich przełożonych. Twierdzi, że mieli oni tuszować skandal obyczajowy z udziałem ważnego polityka PiS.
Teraz "Rzeczpospolita" ustaliła, że ukraińscy sutenerzy Aleksiej i Jewgienij R., którzy prowadzili swój seksbiznes na Podkarpaciu, mieli przez wiele lat parasol ochronny służb i państwa. To właśnie z ich agencji towarzyskich miały pochodzić sekstaśmy z VIP-ami, o których mówi były agent CBA Wojciech J.
Bracia R. mieszkali w Polsce od 1998 r. Najpierw przebywali tu jako cudzoziemcy z kartą pobytu stałego. Potem, mimo handlowania kobietami i zmuszania ich do prostytucji, otrzymali z rąk prezydenta RP polskie obywatelstwo, choć zgodnie z prawem, powinni być deportowani. Powód? Już wtedy o prowadzonym przez braci R. procederze wiedziało rzeszowskie CBŚ.
Jak podaje "Rzeczpopolita", Aleksiej i Jewgienij R. obywatelstwo otrzymali z rąk prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego albo Lecha Kaczyńskiego, bo w 2009 r. wygasła ważność ich pobytu stałego. Który prezydent nadał im obywatelstwo? Kancelaria Andrzej Dudy nie chce ujawnić tej informacji twierdząc, że to sprawa o charakterze prywatnym, a nie publicznym.
Jak podkreślają dziennikarze gazety, zanim prezydent przyzna obywatelstwo cudzoziemcowi, badają go służby - MSWiA oraz ABW. Nie wiadomo, jaka była ich opinia. To również jest "ściśle tajne".
Seksbiznes na Podkarpaciu
Ukraińcy zmuszali kobiety do prostytucji za rzekome długi, które musiały odpracować. Ofiary, w sumie 250 kobiet, sprowadzali z Ukrainy, Białorusi, Dominikany i Filipin. Ich proceder trwał przez 13 lat. Zakończył się dopiero w 2016 r., kiedy do agencji wkroczyło ABW.
Jak twierdzą dziennikarze "Rzeczpospolitej", to ukraińskie służby zmusiły polskie organy ścigania do zajęcia się braćmi R. W maju 2018 r. bracia zostali skazani za handel ludźmi na symboliczne kary roku i półtora roku więzienia. Z ich wyroku skazującego ma wynikać, że policjanci CBŚ z Rzeszowa wiedzieli o przestępczej działalności braci R., a nawet korzystali z usług ich agencji towarzyskich. Dwóch policjantów CBŚ zatrzymano w lutym 2016 r.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl