Sejmowa Komisja Zdrowia przyjechała do strajkujących rezydentów. Protest trwa, jutro propozycja lekarzy
Nie jesteśmy gotowi na przyjęcie postulatu premier, by zakończyć protest. Jutro przedstawimy własną propozycję przed Kancelarią Premiera - ogłosili protestujący rezydenci na konferencji. W Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Warszawie odbyło się wyjazdowe posiedzenie komisji, wzięli w nim udział m.in. minister zdrowia Konstanty Radziwiłł i b. szef tego resortu Bartosz Arłukowicz. Byli też rezydenci. Po wczorajszym nocnym spotkaniu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów lekarze rezydenci nie zdecydowali się na zawieszenie protestu.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
W Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Warszawie, gdzie ponad 20 lekarzy rezydentów kolejny dzień prowadzi protest głodowy, odbyło się wyjazdowe posiedzenie sejmowej komisji zdrowia. Na sali nie było zaproszonych przedstawicieli kancelarii premiera, jako obserwator był przedstawiciel prezydenta - dyrektor Przemysław Bryksa (wcześniej Paweł Mucha mówił, że "protest lekarzy nie wymaga dzisiaj interwencji prezydenta"). - Udział w rozmowach na temat lekarzy rezydentów ze strony Kancelarii Prezydenta jest zawsze możliwy, o ile taką wolę wyrażą obie strony sporu i wyczerpią się obecne możliwości rozmów - stwierdził w rozmowie z PAP szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski.
W czwartek lekarze rezydenci zwrócili się do prezydenta i Pierwszej Damy z prośbą o mediacje między protestującymi a rządem.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
"W poniedziałek komitet protestacyjny. Jesteśmy rozżaleni"
- Jedyną propozycją, jaką dostajemy jest propozycja zakończenia protestu. Nie jesteśmy gotowi na przyjęcie tego postulatu. Jutro przedstawimy własną propozycję przed Kancelarią Premiera - powiedział po obradach sejmowej Komisji Zdrowia wiceprzewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL Łukasz Jankowski. Rezydenci "przyjmują deklarację o powołaniu zespołu ds. służby zdrowia, ale czekają na ruch rządu, bo dotąd proponowano tylko zwiększenie liczby specjalizacji z dodatkiem". W imieniu premier minister zdrowia Konstanty Radziwiłł apelował o zakończenie protestu głodowego i zaprosił rezydentów do wspólnej pracy.
Lekarze rezydenci domagają się zwiekszenia nakładów na służbę zdrowia przynajmniej do 6,8 proc. PKB, chcą likwidacji kolejek i biurokracji, domagają się podwyżek wynagrodzeń - obecnie to ok. 2,2 tys. zł netto.
Na początku posiedzenia komisji zdrowia wiceprzewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL Łukasz Jankowski zrelacjonował przebieg spotkania protestujących lekarzy z premier Szydło. - Musieliśmy wznowić nasz protest, ponieważ nasze postulaty nie zostały zrealizowane. Po pierwszej rozmowie z premier sam dzwoniłem do minister Beaty Kempy z prośbą o kolejne spotkanie z premier. W kancelarii premiera byliśmy wczoraj późnym wieczorem - powiedział.
- Minister Henryk Kowalczyk powiedział nam, że jeśli chcemy rozmawiać z premier Szydło, mamy wydać komunikat: "Osoby protestujące zawieszają protest i udają się do pacjentów". Taki nam postawiono warunek. A było w nas dużo emocji. Siedzimy tu z poczuciem rozżalenia i upokorzenia. Nasz protest trwa, w poniedziałek zbierze się komitet protestacyjny. Związki zawodowe chcą eskalować ten protest. Jesteśmy strasznie zmęczeni - dodaje Jankowski. Protest lekarzy rezydentów trwa - razem z przerwą, gdy został zawieszony - 12 dni. Komentując ogłoszone przez ministra zdrowia powołanie zespołu ds. służby zdrowia Jankowski stwierdził: "Pracowaliśmy już w zespołach, wyników prac ciągle nie opublikowano".
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Radziwiłł: Arłukowicz bezpardonowo wykorzystuje protest
- To miejsce nie jest dobre na posiedzenie komisji. Poseł Arłukowicz w sposób bezpardonowy wykorzystuje ten protest, by bezpodstawnie atakować rząd. Posłom opozycji zależy chyba bardziej na robieniu sobie zdjęć z protestującymi - powiedział minister zdrowia Konstanty Radziwiłł. Były minister zdrowia, poseł PO zaprotestował, mówiąc: "Panie ministrze, proszę mówić o służbie zdrowia, a nie naszych relacjach".
- W tym roku prawdopodobnie przekroczymy 4,7 proc. PKB jeśli chodzi o finansowanie służby zdrowia, co będzie rekordem w Polsce. Kilkadziesiąt zmian, które wprowadzamy do systemu to dosłowna realizacja postulatów lekarzy rezydentów. Chcemy zapewnić 6-procentowy udział w PKB wydatków na służbę zdrowia jak najszybciej. Wzrosty nakładów świadczą o przyszłości i szczerości intencji. Problemy rezydentów nie zaczęły się dziś ani wczoraj. 82 mln zł z Funduszu Pracy zostanie przekazanych na pensje rezydentów w przyszłym roku, na liście z podwyżkami jest 20 specjalizacji lekarskich (zdaniem Łukasza Jankowskiego z OZZL wcześniej była mowa o 9 specjalizacja - przyp. red.). Mówimy o dodatkach 1200 zł miesięcznie. To będzie dotyczyło 53 proc. rezydentów-specjalizantów - podkreślił Radziwiłł. Odpowiadając na zarzut lekarzy, stwierdził, że "nie było powodu, aby premier spotykała się kolejnego dnia z lekarzami rezydentami".
Lekarzy rezydentów odwiedził wcześniej prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Maciej Hamankiewicz, który poparł ich protest. - Zwróciliśmy się do międzynarodowych organizacji ws. protestu lekarzy rezydentów, aby wywarły presję na polski rząd - poinformował.
Minister zdrowia ogłasza powstanie zespołu. Nowoczesna: niektórzy rezyedenci są już w samolocie
Minister zdrowia ogłosił powstanie specjalnego zespołu, który będzie zajmował się tymi wszystkimi zagadnieniami, a 15 grudnia ma ogłosić raport. Ponowił - w imieniu premier Szydło - zaproszenie dla lekarzy rezydentów do prac w tym zespole. - Lepiej by nam się pracowało bez zgiełku politycznego i protestu głodowego, który nie sprzyja spokojnej pracy - stwierdził Radziwiłł.
- Jeśli problemem są pieniądze, niech Sejm zdecyduje, skąd przesunąć środki w budżecie - zaapelował lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. - Państwa propozycja, że za 10 lat dojdziemy do poziomu 6 proc. PKB, jeśli chodzi o poziom wydatków na służbę zdrowia, to za mało, nawet biorąc pod uwagę rekomendacje Światowej Organizacji Zdrowia, która mówi o poziomie 6,8 proc. PKB (w Polsce teraz jest poziom ok. 4 proc. - przyp. red.) - tłumaczył poseł Kukiz'15.
- Rezydenci są zdesperowani, a państwo lekceważą problemy służby zdrowia. Zespół nic nie rozwiąże, ale możecie powiedzieć "jest zespół".Warto przypomnieć słowa posłanki PiS Józefy Hrynkiewicz "niech jadą". Niektórzy rezydenci są już pewnie w samolocie - powiedziała Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej. Po tej wypowiedzi na sali słychać było głosy protestu, przewodniczący komisji zdrowia Bartosz Arłukowicz musiał uspokoić uczestników debaty. Lubnauer zaapelowała o powołanie podkomisji i podkreśliła, że oczekuje reakcji premier Szydło.
Posłanka PiS: nie będę tu rozmawiała na temat, czy ktoś ma wyjechać czy nie
- Nie będę tu rozmawiała na temat, czy ktoś ma wyjechać czy nie. Spór polityczny tylko zaognia naszą rozmowę. Wszystkim nam zależy, żeby ten problem rozwiązać - powiedziała Joanna Kopcińska z PiS, zastępczyni przewodniczącego komisji zdrowia. Jej apel o nieupolitycznienie protestu lekarzy został przyjęty przez członków komisji.
"Komisja zdrowia apeluje do premier o natychmiastową reakcję ws. protestu głodowego lekarzy i współpracę w ministrem Morawieckiem" - tak brzmi tekst dezyderatu, który poseł PO Arłukowicz zaproponował posłom jako wniosek do przegłosowania. Dezyderat został odrzucony przez większość posłów.
- Trzymajcie się zdrowo, nie przekroczcie granicy bezpieczeństwa - powiedział na koniec do lekarzy rezydentów Bartosz Arłukowicz.