Sejm zdecydował o emeryturach. Związkowcy protestują
Kłótnie, wyzwiska i silne emocje - tak najkrócej można podsumować debatę w sejmie ws. reformy emerytalnej. - Zasługą premiera jest grubiaństwo i chamstwo na poziomie marzeń Hitlera o Polakach - mówił wzburzony Jarosław Kaczyński. Tak prezes PiS odniósł się do wystąpienia Donalda Tuska i cytowanych przez niego słów - które miał powiedzieć Lech Kaczyński - o tym, że ludzie w Polsce zbyt wcześnie przechodzą na emeryturę. - No i co, nie zgadzacie się z tym? Co się z wami ludzie stało? - pytał opozycję wzburzony premier, przypominając, jak krzyczeli: "zdrada", "hańba". Według doniesień z Twittera posłowie PO mieli krzyczeć do Jarosława Kaczyńskiego: "Zadzwoń do Lecha, zapytaj". Nowelizacja reformy emerytalnej została przyjęta przez sejm. Przed parlamentem od trzech dni trwają protesty związkowców.
Zobacz także: Emerytury po ukończeniu 67 lat. To już postanowione!
Przeczytaj koniecznie: ministrowie świetnie się bawili w trakcie głosowania ws. emerytur
Tusk: to gorzkie zwycięstwo
Podczas swojego wystąpienia w sejmie Donald Tusk zaznaczył, że koalicja PO-PSL jest po to, by zakończyć czynem wieloletnie debaty. - Proponujemy rozwiązania, które uchronią przed zagrożeniem za 30 lat - powiedział premier.
Odniósł się też do krytyki ze strony opozycji w związku z wydłużeniem wieku emerytalnego. - Miałem nadzieję, że co do tej jednej sprawy zapanuje w tej sprawie konsensus - powiedział premier. W tym kontekście przytoczył słowa Lecha Kaczyńskiego (później również Jarosława Kaczyńskiego) z 7 listopada 2008 roku, kiedy ten mówił, że "generalnie zgadza się z tym, że ludzie w Polsce zbyt wcześnie przechodzą na emeryturę". - No i co, nie zgadzacie się z tym? Co się z wami, ludzie, stało? - pytał opozycję z mównicy sejmowej wzburzony premier.
Tusk - zwracając się do opozycji - powiedział, że nie jest odwagą pójść do wyborów z zapowiedzią, że się obniży podatki, podniesie płace etc. - Polska przeszła przez te pięć lat dramatycznych dla całego świata bezpiecznie. Polacy mają prawa być na nas źli - powiedział premier. Przyznał, że nie odczuwa radości, że również drugie głosowanie ws. reformy emerytalnej prawdopodobnie będzie - jak stwierdził - wygrane. - To jest najbardziej gorzkie zwycięstwo w moim życiu. Ale mam satysfakcję, że chronię Ojczyznę przed niebezpieczeństwem - zaznaczył.
Po wystąpieniu Donalda Tuska głos ws. emerytur zabrała Krystyna Łybacka z SLD. - Różnica między panem a Millerem jest taka, że Miller wyszedł do związkowców a pan nie - wytknęła premierowi.
Następny na mównicę sejmową wszedł Jarosław Kaczyński. Odniósł się do przytoczonych przez Donalda Tuska cytatów, które - zdaniem prezesa PiS - zostały wyrwane z kontekstu. - To zdumiewające, że Donald Tusk odwołuje się do tego rodzaju autorytetu (jak Lech Kaczyński - przyp.red.), a przecież to jego koledzy mówią "zadzwonić do niego" - zwrócił uwagę prezes PiS. - Ten poziom nieprawdopodobnego grubiaństwa, to jest pańska zasługa, jeżeli chodzi o polskie życie publiczne. Tego nieprawdopodobnego wręcz chamstwa na poziomie marzeń Adolfa Hitlera o Polakach, o losie Polaków - stwierdził Kaczyński. Przytoczył też słowa Bronisława Komorowskiego z kampanii, kiedy ten miał stwierdzić, że "w Polsce nie ma potrzeby podnoszenia wieku emerytalnego. Można stworzyć możliwość wyboru".
Po wystąpieniu prezesa PiS głos zabrał Janusz Palikot, domagając się zwołania Konwentu Seniorów w związku - jak tłumaczył - "z nieprawdopodobnym chamstwem ze strony Jarosława Kaczyńskiego". Szef Ruchu Palikota zarzucił prezesowi PiS nieparlamentarne zachowanie i porównanie jego partii do Hitlera. Powiedział, że rozumie, iż człowiek, który był gotów "wysłać własnego brata na śmierć do Smoleńska i zachęcał do stosowania aresztów wydobywczych, jest zdolny do każdej podłości"
W reakcji PiS domagał się wykluczenia Palikota z obrad sejmu. Ruch Palikota domagał się natomiast wykluczenia z obrad Jarosława Kaczyńskiego.
Według doniesień z Twittera posłowie PO mieli krzyczeć do Jarosława Kaczyńskiego: "Zadzwoń do Lecha, zapytaj". Inaczej twierdzi Janusz Palikot. - Pojawiają się głosy, że był to poseł z Marek Balt z SLD. Natomiast ja tego nie słyszałem. Moi koledzy zapewniają mnie, że tak nie krzyczeli - powiedział lider Ruchu Palikota dziennikarzom. Marek Balt zaprzeczył, żeby to on krzyknął kontrowersyjne słowa.
"Na ubolewanie wystarczy 15 min."
Obrady sejmu ws. reformy emerytalnej rozpoczęły się od przemówienia Mariusza Błaszczaka, który wnioskował o przerwę i zwołanie posiedzenia Konwentu Seniorów ws. nie wpuszczenia na galerię sali posiedzeń sejmu prezydium NSZZ "Solidarność". Sejm jednak wniosku nie poparł.
Zaapelował też do Ewy Kopacz o wyjaśnienie, dlaczego związkowcy nie zostali wpuszczeni na galerię sejmową. Marszałek odpowiedziała posłowi PiS, że nie wpuściła związkowców na salę "ze względu na warunki pracy". - Taka jest moja decyzja i nie ulega ona zmianie - podsumowała.
Jak poinformował rzecznik prasowy "Solidarności" Marek Lewandowski, ta decyzja "zdaniem związkowców to prowokacja pani marszałek Kopacz".
Po krótkiej przerwie Ludwik Dorn również wyraził swoje ubolewanie w tej sprawie, mówiąc, że inne ugrupowania takie jak PiS i SLD poprą wniosek Solidarnej Polski o 25 min. przerwy po to, aby wyjść do związkowców. Ocenił przy tym, że Ewa Kopacz "strzela tak na prawdę w swój rząd i swojego premiera". W odpowiedzi marszałek Ewa Kopacz powiedziała: - W tej izbie szanujemy decyzje klubów (...). Na ubolewanie wystarczy 15 min. przerwy - dodała ogłaszając przerwę. Na sali było słychać śmiech.
Przedstawiciele Solidarnej Polski, SLD i PiS wyszli do miasteczka "Solidarności", aby wyrazić swoją solidarność ze związkowymi, którzy nie zostali wpuszczeni na galerię sejmową.
Po przerwie Elżbieta Rafalska, posłanka PiS, oceniła, że "ta ustawa najbardziej uderza w polskie kobiety i rodziny". Przed głosowaniem poseł Solidarnej Polski Patryk Jaki powiedział, że obywatele będą się "buntować" przeciwko nowej ustawie emerytalnej. Dodał, że średnia długość życia w Polsce jest o siedem lat krótsza, niż na Zachodzie, Polacy mniej też wydają na leki. Kazimierz Michał Ujazdowski powiedział, że nie wpuszczenie przedstawicieli "Solidarności" do sejmu jest sprzeczne z konstytucją. Zapytał, czy dzieje się to za aprobatą premiera Donalda Tuska i wicepremiera Waldemara Pawlaka.
Za odrzuceniem w całości wniosku o zmianę ustawy emerytalnej wypowiedziało się 181 posłów, przeciw było 268, jeden poseł wstrzymał się od głosu. W głosowaniu wzięło udział 450 posłów.
"Zajmijcie się tym, co potraficie"
Sejm odrzucił wszystkie poprawki opozycji do projektu nowelizacji ustawy emerytalnej. Odrzucono między innymi poprawki PiS, zmierzające do utrzymania dotychczasowego wieku emerytalnego. Posłowie głosują nowelizacje ustaw emerytalnych. Odrzucono też poprawki PiS, które miały podnieść emerytury częściowe i sprawić, że będzie można na nie przechodzić po wypracowaniu określonego stażu pracy.
Posłanka PiS Beata Mazurek zapowiedziała, że jej partia skieruje znowelizowaną ustawę do Trybunału Konstytucyjnego. Zdaniem Krystyny Pawłowicz z PiS, nowelizacje ustaw emerytalnych łamią ustawę zasadniczą, gdyż naruszają zasady zachowania praw nabytych i zaufania społecznego.
Poseł Solidarnej Polski Jacek Bogucki przekazał premierowi Donaldowi Tuskowi i Platformie Obywatelskiej piłkę futbolową od "Solidarności". - Zajmijcie się tym, co potraficie - powiedział Bogucki.
Poseł Solidarnej Polski Mariusz Orion Jędrysek pytał, czy na emerytury zostaną przeznaczone środki z wydobycia surowców mineralnych, w tym gazu łupkowego.
Przedstawiciele rządu nie odpowiadali na pytania, gdyż w trakcie trzeciego czytania projektu ustawy, nie ma takiego obowiązku.
"Nie będzie pan spał spokojnie"
- Jak bardzo trzeba nienawidzić swój naród, panie premierze, żeby zafundować swojemu narodowi tak haniebną ustawę? - pytała z sejmowej mównicy Beata Kempa z Solidarnej Polski. - Obiecuję panu, że po podpisaniu, dopchniętej kolanem ustawy o emeryturach, Solidarna Polska zgłosi do sejmu projekt obalający tę ustawę. - To czarny dzień polskiej demokracji po 1989 roku. - Solidarna Polska natychmiast po podpisaniu tej ustawy przez prezydenta RP skieruje projekt ustawy obalający tę ustawę - zapowiedziała Kępa. Dodała też, że jej partia będzie robić to do skutku. - Dosyć tego panie premierze, nie będzie pan spał spokojnie w tej sprawie. To Solidarna Polska panu obiecuje! - dodała posłanka.
Sejm znowelizował ustawę o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. W głosowaniu nad całością ustawy emerytalnej wzięło udział 455 posłów. Za przyjęciem było 268, przeciw opowiedziało się 185. Dwóch posłów wstrzymało się od głosu.
Zmiany w mundurówkach przyjęte
Sejm nie przyjął wniosku o odrzucenie w pierwszym czytaniu projektu zmian w emeryturach mundurowych. Są wśród nich również wnioski o odrzucenie projektu zgłoszone przez kluby PiS i SP. Rozpoczęły się głosowania nad nowelizacją ustawy w tej sprawie.
Propozycja reformy mundurówek zakłada wydłużenie aktywności zawodowej m.in. policjantów i żołnierzy. Funkcjonariusze mają nabywać uprawnienia emerytalne po 55. roku życia i 25 latach służby.
Sejm odrzucił propozycje przyznania emerytur mundurowych celnikom i funkcjonariuszom Straży Marszałkowskiej. Posłowie PiS twierdzili, że proponowane zmiany przyczynią się do zmniejszenia bezpieczeństwa obywateli. Minister finansów Jacek Rostowski oświadczył, odpowiadając na pytanie Krystyny Łybackiej z SLD, że docelowo wszyscy powinni się znaleźć w powszechnym systemie emerytalnym.
Rząd chce wprowadzić do niego osoby wstępujące do służb mundurowych i nie odstąpi od tego zamiaru. Minister spraw wewnętrznych Jacek Cichocki oświadczył, że podległe mu służby zapewnią sprawne przekraczanie granicy polsko-ukraińskiej w czasie Euro 2012. Nie zgodził się też z posłami, zdaniem których większość funkcjonariuszy służy w służbach mundurowych po to, aby wcześniej przejść na emeryturę.
- To jest przejaw cynicznej hipokryzji, nie po to, żeby coś naprawić - mówił Waldemar Pawlak w związku z głosowaniem w sejmie ws. mundurówek.
W głosowaniu nad nowelizacją mundurówek wzięło udział 450 posłów. Za przyjęciem było 272, przeciw opowiedziało się 177. Jeden poseł wstrzymał się od głosu. Poprawki do projektu reformy w drugim czytaniu
Sejmowa komisja nadzwyczajna, która zajmowała się rządową propozycją zakładającą podniesienie i zrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn do 67. roku życia, poparła poprawki zgłoszone w drugim czytaniu przez PO i PSL.
Komisja opowiedziała się za tym, aby minister pracy do końca 2013 r. przygotował program wspierania zatrudnienia dla osób powyżej 60. roku życia. Pozytywnie zaopiniowała też poprawki PSL dotyczące emerytur rolniczych. Komisja negatywnie zaopiniowała wnioski opozycji o odrzucenia projektu ustawy w całości.
Ponadto komisja negatywnie zaopiniowała większość poprawek złożonych do rządowego projektu zmian w emeryturach mundurowych. Wśród nich również są wnioski o odrzucenie projektu zgłoszone przez kluby PiS i SP.
Rządowy projekt reformy mundurówek zmierza do wydłużenia aktywności zawodowej m.in. policjantów i żołnierzy. Funkcjonariusze mają nabywać uprawnienia emerytalne po 55. roku życia i 25 latach służby.
Reforma emerytalna - zmiany
Rządowy projekt podnoszący wiek emerytalny do 67 lat dla kobiet i mężczyzn przewiduje, że od 2013 r. wiek emerytalny będzie wzrastał o trzy miesiące każdego roku. Ponadto zakłada też m.in. możliwość przejścia na wcześniejszą, tzw. częściową emeryturę.
Prawo do takiego świadczenia miałyby kobiety w wieku 62 lat, które mają co najmniej 35 lat stażu ubezpieczeniowego (okresy składkowe i nieskładkowe) oraz mężczyźni, którzy ukończyli 65 lat i posiadają co najmniej 40 lat stażu ubezpieczeniowego. Częściowa emerytura stanowiłaby 50% pełnej kwoty emerytury z FUS.
Z kolei zgodnie z projektem autorstwa MSW funkcjonariusz mundurowy będzie nabywać uprawnienia emerytalne po 55. roku życia pod warunkiem, że przepracował 25 lat.
"Solidarność" uprzykrzy życie posłom
Związkowcy zapowiedzieli już wcześniej, że zrobią antykampanię tym posłom, którzy zagłosują za podniesieniem wieku emerytalnego.
W tym celu na stronie "stop 67" związek zamieścił listę wszystkich posłów. Wkrótce przy ich nazwiskach pojawią się informacje, jak głosowali ws. wydłużenia wieku emerytalnego. Na tym nie koniec. "S" zapowiada, że zamieści tam również informacje na temat innych kluczowych dla pracownika głosowań (np. płaca minimalna, zmiany w kodeksie pracy).