Sejm zajął się projektem ustawy dotyczącym komisji ds. pedofilii. "Ułomny i wadliwy legislacyjnie"
Rządowy projekt, którego celem jest powołanie komisji ds. pedofilii, został ponownie skierowany do komisji. Podczas czytania w Sejmie zwrócono uwagę m.in. na wiele wad legislacyjnych. - Te błędy mogą sparaliżować prace komisji - alarmował poseł Arkadiusz Myrcha.
30.08.2019 | aktual.: 30.08.2019 17:02
W Sejmie odbyło się w piątek drugie czytanie rządowego projektu, powołującego komisję ds. pedofilii. Projekt został ponownie skierowany do Komisji Ustawodawczej. Jej posiedzenie rozpoczęło się w piątek, o godz. 16.30. Zakończyło niespełna pół godziny później. Jest więc szansa, że posłowie przegłosują projekt jeszcze na tym posiedzeniu Sejmu.
- Powołanie tej komisji traktujemy jako dobry krok w walce z pedofilią - mówił podczas wystąpień klubowych na posiedzeniu Sejmu poseł PO-KO Arkadiusz Myrcha. Dodał, że jego klub traktuje ten projekt "jako dobrą monetę". - Ale nie kryjemy rozczarowania przygotowaniem projektu - stwierdził i dodał, że sejmowi legislatorzy wykazali w nim podczas obrad komisji szereg wad i nieścisłości. - Nie dotyczą one spraw drobnych, mało istotnych, ale fundamentalnych - dodał.
- Te błędy mogą sparaliżować prace komisji - alarmował.
Krzysztof Paszyk z PSL zwrócił uwagę, że niedawno rząd przygotował inny, pośpiesznie przygotowany projekt - nowelizacji Kodeksu karnego, który miał pomóc w zwalczaniu pedofilii. Problem w tym, że zawierał wiele błędów, prezydent skierował go więc do Trybunału Konstytucyjnego. Jego zdaniem podobnie może być z obecnym projektem.
Poseł PSL długo wyliczał zastrzeżenia do projektu. Wśród nich znalazł się błąd, który popełnili rządowi legislatorzy, dotyczący sądu, do którego może odwołać się podejrzany o popełnienie przestępstwa seksualnego. - W projekcie znalazł się zapis, do dziś nie poprawiony, że będzie mógł odwołać się do "cywilnego sądu okręgowego" - stwierdził i dodał, że "odrębne sądownictwo cywilne zakończyło swój żywot w Królestwie Polskim w 1876 r.".
Większość przedstawicieli klubów, mimo że - co do zasady - zgadzała się z ideą powołania komisji ds. pedofilii, to jednak wyrażała zaniepokojenie jej zapisami. Zwracano uwagę, że komisja będzie działała na podstawie Kodeksu cywilnego, a nie karnego. Posłom nie podobają się także niedookreślone kryteria, jakie muszą spełniać członkowie komisji. Także możliwość wpisywania przez komisję do rejestru przestępców seksualnych osób, które miały popełnić przestępstwa seksualne budzi obawy posłów. Komisja będzie bowiem mogła orzekać o winie, choć nie jest sądem.
Pedofilia to zbrodnia, która powinna być niszczona w zarodku - mówiła Joanna Scheuring-Wielgus, która jako jedyna zadeklarowała, że będzie głosować przeciwko projektowi. - Gdybyście państwo rzetelnie chcieli powołać taką komisję, to przeprowadzilibyście konsultacje, by tę komisje należycie skonstruować. Powołujecie się na komisje, które powstały w Niemczech i Australii, ale nie bierzecie z nich żadnych przykładów - mówiła.
Pierwsze czytanie rządowego projektu, którego założeniem jest powołanie komisji, badającej przypadki pedofilii odbyło się w lipcu. Projekt zakłada m.in., że siedmioosobowa komisja będzie uprawniona m.in. do decydowania o wpisywaniu osób do Rejestru Sprawców Przestępstw.
W czwartek projektem zajęła się Komisja ustawodawcza. Na posiedzeniu obecny był m.in. Mikołaj Pawlak, rzecznik praw dziecka. RPD podtrzymał uwagi, które przedstawił już podczas pierwszego czytania - stwierdził, że co prawda "kierunek jest dobry", ale projekt obarczony jest mankamentami. Zwrócił m.in. uwagę na fakt, że już istnieje urząd chroniący najmłodszych obywateli i jest to właśnie Rzecznik Praw Dziecka.
Wadą projektu, według Pawlaka, jest także brak rozwiązania, które pozwoliłoby na "zmniejszenie rozmiaru poniesionych krzywd" poprzez "ułatwienie w szczególnych przypadkach dochodzenia przysługującym im (poszkodowanym - red.) uprawnień". - W wielu przypadkach ofiary ze względu na upływ czasu i brak orzeczenia potwierdzającego popełnienia przestępstwa nie mogą dochodzić odszkodowania ani zadośćuczynienia. Projektowane postępowanie może zwiększać ryzyko ponownej wiktymizacji - stwierdził. RPD zalecił, by do projektu włączono instytucję kompensaty dla poszkodowanych.
Do projektu krytycznie ze względów prawnych odniósł się także Andrzej Matusiewicz z PiS. - Dlaczego w postępowaniu wyjaśniającym przed komisją ma się stosować przepisy kodeksu postępowania cywilnego, a nie przepisy postępowania kodeksu karnego? - zwracał uwagę poseł. - To jakiś miks zrobiony, muszą być zasady procesowe, domniemania niewinności, in dubio pro reo, zasada prawdy obiektywnej itd. - podkreślał.
Joanna Scheuring-Wielgus zawnioskowała o odrzucenie projektu. - Nic nie wnosi, jest zasłoną dymną, ściemą - powiedziała. Jej wniosek został odrzucony.
Posłowie w trakcie posiedzenia komisji ustawodawczej przyjęli poprawkę, zgodnie z którą ustawa wchodzi w życie z dniem następującym po dniu ogłoszenia, a nie po 30 dniach, jak pierwotnie proponował rząd. W praktyce oznacza to, że jeśli w piątek Sejm przyjmie cały projekt, a następnie Senat, a prezydent podpisze nie wykorzystując całych 21 dni, to Sejm będzie mógł wybrać członków komisji na ostatnim posiedzeniu tej kadencji - 11-13 września.