Trwa ładowanie...

Sejm zagłosował ws. wotum nieufności wobec Zbigniewa Ziobro

Po wieczornej debacie Sejm zagłosował w sprawie wotum wobec Zbigniewa Ziobro. "Za" odwołaniem ministra sprawiedliwości ze stanowiska było 217 posłów, "przeciw" 232, nikt się nie "wstrzymał".

Sejm. Debata o wotum nieufności wobec Zbigniewa ZiobroSejm. Debata o wotum nieufności wobec Zbigniewa ZiobroŹródło: Sejm
dlm7m05
dlm7m05

Debata nad wnioskiem o wotum nieufności rozpoczęła się z ponad 20 minutowym opóźnieniem, ponieważ posłowie czekali aż w ławach rządowych zasiądzie przedstawiciel Rady Ministrów. Na salę spóźniony dojechał premier Mateusz Morawiecki.

- Żyjemy w demokratycznym państwie (...). Opozycja pokazuje brak elementarnej kultury dla odmienny poglądów (...). Widać było, że poseł opozycji używał mowy przemocy fizycznie atakując także kolegę z partii rządzącej - mówił na wstępie Zbigniew Ziobro. - Wy tak naprawdę chcecie napuszczać Polaków na siebie, angażujecie naród w ten proces agresywnego protestu, a państwo musi stać na straży prawa i konstytucji - kontynuował minister sprawiedliwości.

Po 5 minutach Zbigniewowi Ziobro odebrano głos. Wicemarszałek Sejmu przekazał, że czas wypowiedz ministra minął, ale da mu jeszcze pół minuty. Przewodniczący Solidarnej Polski oświadczył, że w pół minuty nie odniesie się do wniosku opozycji, po czym przeszedł do oskarżenia byłego premiera Donalda Tuska oraz jego współpracowników.

Strajk kobiet. Konsternacja w studiu po słowach wiceministra z PiS. Mówił o "wypuszczanych dziewczynach"

Na mównicę po ministrze wszedł premier. - Szkoda, że nie ma z nami Borysa Budki, bo mógłby usłyszeć kontr-opowieść. Od kilkunastu lat toczy się spór w Polsce (...). W tym jądrze niedoskonałości Zbigniew Ziobro wziął się za reformę i naprawa trwa dłużej. Przez lata zaniedbywano politykę społeczną - oświadczył Mateusz Morawiecki.

dlm7m05

- Państwo to sprawczość, a to również wymagało poprawy. To nie domagało w latach do 2007, ale w latach 2007-2015 osiągnęło patologię (...). My potrafimy utrzymać niższy deficyt teraz niż wy kilka lat temu - przekonywał szef rządu. Morawiecki dodał, że zarówno w skali makro i mikro reforma sprawiedliwości się sprawdza i będzie kontynuowana.

Sejm. Borys Budka: oskarżam Jarosława Kaczyńskiego

Wniosek o wotum nieufności uargumentował Borys Budka (na który odpowiadali premier i minister sprawiedliwości - red.). - Debata o wotum jest symboliczna - to akt oskarżenia wobec rządu PiS i wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego, który od 6 października jest politycznym nadzorcą Zbigniewa Ziobro. Oskarżam Jarosława Kaczyńskiego, że zniszczył polski wymiar sprawiedliwości - mówił w Sejmie lider PO.

- Zniszczyliście Ministerstwo Sprawiedliwości tworząc ministerstwo zemsty i hejtu (...). Używacie prokuratury, aby zastraszyć lekarzy, bo w najtrudniejszym momencie pandemii podważacie do nich zaufanie (...). Panie prezesie, teraz najcięższe oskarżenie. Oskarżam pana oraz Zbigniewa Ziobro, że działając wspólnie i w porozumieniu narażacie zdrowie życie Polaków, będziecie mieli krew na rękach - dodał Budka.

- Oskarżam was o to, że stworzyliście z prokuratury i części sądownictwa mechanizm zastraszania i szantażu. Mechanizm, który ma wam dać władzę absolutną poprzez strach. Oskarżam was o zbudowanie bizantyjskiego mechanizmu bezkarności dla obozu władzy. Dziś otoczony kordonem policji, opieką prokuratury może pan, panie wicepremierze Kaczyński, czuć się bezkarny i poza wszelką kontrolą - kontynuował polityk.

dlm7m05

Sejm. "Jarosław Kaczyński chce rozlewu krwi?"

Przewodniczący PO apelował także do protestujących Polaków na ulicach, aby nie ulegali emocjom, bo władzy na tym zależy. - Ja dziś po tym wystąpieniu wyjdę na ulicę, bo tam jest nasze miejsce - stwierdził Budka. Na koniec swojego wystąpienia polityk ze Śląska zapowiedział złożenie wniosku o wyrażenie wotum nieufności wobec Jarosława Kaczyńskiego.

Następnie na mównicę weszła Kamila Gasiuk-Pihowicz. - Wypowiedź prezesa PiS jest skrajnie nieodpowiedzialna - czy to jest ogłoszenie pisowskiego stanu wojennego? Czemu ma służyć wyprowadzenie członków PiS na ulice - Kaczyński chce rozlewu krwi? - pytała posłanka KO. Polityk apelowała do reprezentantów Zjednoczonej Prawicy o odwołanie Zbigniewa Ziobry.

Lewica z kolei zarzuciła ministrowi "sianie nienawiści", kiedy Zbigniew Ziobro przekazywał gminom "wolnym od LGBT" pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości. - Prokuratura nie broni obywateli, a staje się orężem wobec przeciwników tej zamordystycznej wizji władzy - mówił Krzysztof Śmiszek. - Im szybciej Ziobro zniknie z pola widzenia, tym lepiej. Ale pewnie PiS obroni swojego kolegę - dodał polityk.

dlm7m05

Sejm. "Praworządności nigdy nie było i nie ma"

PSL wytykał bierność prokuratury wobec przewinień władzy, wydłużenie postępowań sądowych oraz sprzeniewierzanie pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości. - Premier Sasin mógł wydać pieniądze ot tak, a wójt i prezydent boi się wydać nawet złotówkę. A prokuratura w sprawie Sasina nie zrobiła nic - wskazywał Krzysztof Paszyk. Polityk Ludowców wręczył premierowi skargę obywateli na wymiar sprawiedliwości, bo "nie działa tak, jak zapewniał PiS".

Dobromir Sośnierz z Konfederacji mówił, że "reforma sprawiedliwości to spektakl i ekspansja na stanowiska". - Stąd cały lament PO, która broni też swojej strefy wpływu i mówi o praworządności. A jej nigdy nie było, nie ma i nie będzie. Bo do tego potrzebne są sprawne sądy i szybkie rozprawy. A tego nie ma - ocenił polityk.

We wtorek późnym wieczorem Sejm w bloku głosowań odrzucił wniosek opozycji - "za" jego przyjęciem było było 217 posłów, "przeciw" 232, nikt się nie "wstrzymał". Zbigniew Ziobro pozostał na stanowisku ministra sprawiedliwości.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
dlm7m05
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dlm7m05
Więcej tematów