Sejm sprawdzi Mariana Banasia. Audyt finansów w Najwyższej Izbie Kontroli

1 lutego Kancelaria Sejmu ogłosiła przetarg dla firm, które skontrolują finanse Najwyższej Izby Kontroli – ustaliła Wirtualna Polska. Do poprzednich wyników audytu, zleconego przez byłą marszałek Elżbietę Witek, prezes Marian Banaś miał sporo uwag.

Kancelaria Sejmu postanowiła w tym roku sprawdzić finanse NIK pod rządami Mariana Banasia
Kancelaria Sejmu postanowiła w tym roku sprawdzić finanse NIK pod rządami Mariana Banasia
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Gzell
Sylwester Ruszkiewicz

Przeprowadzenie audytu zewnętrznego w zakresie wykonania budżetu oraz gospodarki finansowej Najwyższej Izby Kontroli ma objąć okres od 1 stycznia 2020 r. do 31 grudnia 2022 r. Jak wynika z dokumentów przetargowych, wartość zamówienia to 193 tys. zł. Firma ma kontrolować finanse NIK przez cztery miesiące. Termin składania ofert mija w połowie lutego.

"Audyt ma na celu ocenę prawidłowości i wiarygodności sprawozdań NIK z wykonania budżetu za lata 2020, 2021, 2022. (…) Ocenę gospodarności, celowości i rzetelności dokonywania wydatków ze środków publicznych oraz udzielania zamówień publicznych" - czytamy w dokumentach przetargowych. Formalnie podpisał się pod nimi Jan Węgrzyn, dyrektor sejmowego Biura Inwestycyjno-Technicznego.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Regularne badanie finansów NIK

Przeprowadzenie kontroli w Najwyższej Izbie Kontroli, nie rzadziej niż co trzy lata, jest wymogiem ustawowym. Ostatnia kontrola odbyła się w 2021 r., została zlecona przez ówczesną marszałek Sejmu Elżbietę Witek. Sprawdzano wówczas okres 2017-2019, a więc także pierwszy rok pracy Izby pod rządami Mariana Banasia, który od 30 sierpnia 2019 r. zasiada w fotelu prezesa NIK.

Audyt odbył się po reportażu TVN24, w którym przedstawiono możliwe powiązania Mariana Banasia ze środowiskiem przestępczym, a prezes NIK stał się problemem dla partii rządzącej. Prezes PiS Jarosław Kaczyński apelował nawet do Mariana Banasia, by sam podał się dymisji. Jednak ten nie zrezygnował ze stanowiska.

Ze sprawozdaniem z przeprowadzonego za lata 2017-2019 audytu Banaś nie do końca się zgadzał. Prezes Izby miał inne zdanie ws. rozliczeń delegacji i w sprawie zamówień publicznych.

Według audytorów, NIK nie miał wówczas m.in. precyzyjnych przepisów dotyczących "nieuregulowania sposobu określania i dokumentowania kilometrów przebiegu pojazdów oraz czasu rozpoczęcia i zakończenia podróży służbowej.

Zdaniem Banasia, uwaga jest niezasadna, bowiem przyjęte przez NIK rozwiązania dają pełną możliwość prawidłowego rozliczenia delegacji służbowej.

"Ponadto zidentyfikowaliśmy przypadki niezgodności sposobu rozliczania zwrotu kosztów podróży służbowych z istniejącymi regulacjami wewnętrznymi NIK, a także nieprawidłowe rozliczanie wysokości diet z tytułu podróży służbowych" – czytamy w sprawozdaniu audytora.

Banaś miał w tej w kwestii również odmienne zdanie. "Uwaga jest niezasadna, bowiem rozliczenie zwrotu kosztów z tytułu podróży służbowych było zgodne z obowiązującymi regulacjami wewnętrznymi, jak i przepisami zewnętrznymi" – odpisał prezes NIK.

Mimo uwag z dwóch stron, audyt dla NIK zakończył się pozytywnie. "Wystąpiła gospodarność, celowość i rzetelność dokonywania wydatków środków publicznych oraz udzielania zamówień publicznych" - napisano w podsumowaniu kontroli.

O szczegóły obecnego audytu zapytaliśmy Centrum Informacyjne Sejmu, ale do czasu publikacji nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Co ciekawe, kontrolę budżetu NIK zaplanowano w 2023 roku. Z sejmowych stron wynika, że odpowiedni przetarg miał być w II kwartale 2023 r., a później w III lub IV kwartale. Ogłoszono go jednak 1 lutego br.

Z kolei rzecznik NIK Marcin Marjański przekazał nam, że audyt jest kompetencją Kancelarii Sejmu.

- Na stronach Kancelarii Sejmu w zakładce "przetargi rok 2023" znajduje się plan postępowań, w którym umieszczony jest przetarg na audyt NIK w roku 2023 r. Nie znam przyczyn, dla których wskazane postępowanie nie zostało uruchomione zgodnie z planem przez Kancelarię Sejmu. To pytanie do właściwego organu nadzorującego ten proces - mówi WP Marcin Marjański.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Przypomnijmy, że kilka dni temu do Prokuratora Generalnego Adama Bodnara wpłynął drugi wniosek o uchylenie immunitetu prezesowi NIK Marianowi Banasiowi. Jak ujawniła "Rzeczpospolita", został on poszerzony "o wątek finansowych perypetii Mariana Banasia związanych z osławioną sprawą jego kamienicy w Krakowie, w której urządzono pokoje na godziny". W sumie prezes NIK ma usłyszeć aż 15 zarzutów.

Zapytany o to prezes NIK stwierdził, że nie obawia się takiego scenariusza. Stawiane mu zarzuty ocenił jako motywowane politycznie i wynikające ze strachu.

 - To próba dyskredytowania mnie i Najwyższej Izby Kontroli, aby podważyć wiarygodność ustaleń. (...) Nie ma żadnych podstaw, żeby mi stawiać zarzuty – powiedział Banaś w Polsat News.

Dodał, że czeka spokojnie na zakończenie kadencji i wtedy będzie mógł odpowiedzieć na zarzuty. Z kolei jeśli straci immunitet, to dalej będzie wykonywać swoje obowiązki. - Jestem spokojny o wyrok sądu, bo nie mam sobie nic do zarzucenia - oświadczył Banaś.

Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
marian banaśszymon hołowniakancelaria sejmu
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (261)