Sejm przyjął informację Nizieńskiego
Sejm przyjął w piątek do wiadomości sprawozdanie Rzecznika Interesu Publicznego za 2001 rok.
W debacie - w której dochodziło do licznych spięć słownych - żaden z klubów nie wnosił o odrzucenie sprawozdania. SLD ogłosił jednak, że nie może go poprzeć; Samoobrona była za jego przyjęciem, ale opowiedziała się zarazem za likwidacją instytucji Rzecznika. Oba te kluby ostro atakowały Bogusława Nizieńskiego. Opozycja popierała jego sprawozdanie.
SLD krytycznie przyjmuje działalność Rzecznika Interesu Publicznego nie tylko w 2001 r., ale od samego początku jego urzędowania i dlatego nie może przyjąć przedłożonej informacji - mówił Arkadiusz Kasznia w imieniu SLD.
Występując w imieniu UP, Aleksander Małachowski ocenił, że informacja RIP jest prawniczo rzetelna. Uznał jednak, że ustawa lustracyjna jest skandaliczna z punktu moralnego, bo niekarane jest przyznanie się do związków ze specsłużbami PRL.
Za bardzo dobrze skonstruowaneuznał sprawozdanie RIP Janusz Dobrosz w imieniu PSL. Podkreślał, że PSL był za lustracją, ale uznał ją za wielce spóźnioną i niedoskonałą.
Sprawozdanie jest dowodem na właściwe wykonywanie ustawy przez RIP - mówił Grzegorz Schetyna w imieniu PO. Dyskusję w Sejmie uznał za dalszy ciąg walki z lustracją, bo lewica czyniła wszystko, aby to prawo zablokować, a potem zdezawuować jego stosowanie.
Instytucję tzw. Rzecznika powinno się znieść - przekonywała w imieniu "Samoobrony" Danuta Hojarska, która jednocześnie opowiedziała się za przyjęciem sprawozdania Nizieńskiego.
Według Mariusza Kamińskiego (PiS), lustrację, przez ostatnią nowelizację, pogrzebali dwaj mężowie stanu - Miller i Lepper. Dodał, że z nadzieją czeka jednak na wyrok Trybunału Konstytucyjnego co do tej nowelizacji.
Antoni Macierewicz ocenił w imieniu LPR, że sprawozdanie pokazuje rzetelność pracy RIP, bez którego procedura lustracji w ogóle nie miałaby miejsca.
Debata toczyła się przy niemal pustej sali, przy czym lepiej od lewicy była reprezentowana prawica. (miz)