Sejm. Marszałek Elżbieta Witek znów ofiarą ataku śmiechu
Marszałek Sejmu miała w środę problem z prowadzeniem obrad. Elżbieta Witek ponownie padła ofiarą ataku śmiechu. W trakcie głosowania nad kandydatami do komisji ds. pedofilii marszałek musiała kilkakrotnie wyłączać mikrofon.
Sejm, po wyjątkowo długiej kampanii prezydenckiej, nadrabia zaległości. W napiętym środowym terminarzu znalazło się m.in. głosowanie nad kandydatami do komisji ds. pedofilii.
Po głosowaniu nad drugą kandydaturą marszałek Sejmu musiała kilkakrotnie wyłączać mikrofon. Elżbieta Witek padła bowiem ofiarą ataku śmiechu. Wyjątkowo dobry humor prowadzącej obrady mógł być zasługą polityków Lewicy siedzących w pierwszych ławach - to w ich stronę kilkukrotnie patrzyła marszałek.
Sejm. Marszałek Elżbieta Witek znów ofiarą ataku śmiechu
To nie pierwszy raz, kiedy Elżbieta Witek nie mogła powstrzymać śmiechu podczas prowadzenia obrad. Wcześniej przydarzyło jej się to 20 czerwca w trakcie debaty nad bonem turystycznym. - O tej godzinie to się nazywa głupawka - wyjaśniała wtedy marszałek Sejmu.
W środowym harmonogramie prac posłów znalazła się debata nad wnioskami opozycji o wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry oraz szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego. Tego drugiego polityka opozycja wskazuje jako współodpowiedzialnego za wpadkę służb i nieuchronienie prezydenta Andrzeja Dudy przed rozmową z pranksterami podającymi się za sekretarza ONZ.
Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl