PolskaSejm bez Kaczyńskiego i Schetyny - ten pomysł ma dać odpór PiS

Sejm bez Kaczyńskiego i Schetyny - ten pomysł ma dać odpór PiS

Trzeba wprowadzić zasadę dwukadencyjności dla posłów, by "odświeżyć klasę polityczną" - przekonują politycy PSL, którzy chcą też ułatwić odwoływanie prezydentów miast. Według informacji Wirtualnej Polski ludowcy w obawie przed przedterminowymi wyborami samorządowymi mają być do nich gotowi już za pół roku.

07.02.2017 | aktual.: 07.02.2017 21:34

Pomysły PSL mają być odpowiedzią na plany PiS dotyczące samorządów, przez które silni lokalnie ludowcy czują się zepchnięci do narożnika. - Zamiast się bronić postanowiliśmy zaatakować i przedstawić swoje pomysły - mówi Wirtualnej Polsce polityk PSL.

Według informacji WP ludowcy w obawie przed scenariuszem przyspieszonych wyborów samorządowych, które normalnie powinny się odbyć w 2018 roku, chcą być do nich przygotowani już w czerwcu, gdy wstępnie mają być wybrani kandydaci.

- Nie odrzucamy możliwości wcześniejszych wyborów. Naszym ludziom w regionach mówimy, że musimy być przygotowani na najgorszy scenariusz i za kilka miesięcy będziemy gotowi - mówi WP poseł PSL Piotr Zgorzelski.

Władysław Kosiniak-Kamysz przyznaje, że ma w planach objazd lokalnych struktur PSL w całym kraju, podczas którego sprawdzi, jak idą przegotowania do wyborów.

Szef PSL ocenia w rozmowie z WP, że PiS może stracić na najnowszym projekcie zmieniającym ustrój Warszawy, nad którym prace zostały przyhamowane po proteście samorządowców z gmin okalających stolicę.

- Przeciwko temu projektowi protestowało wielu polityków PiS. Przez jego forsowanie PiS może stracić poparcie na terenach wiejskich wokół Warszawy - mówi Kosiniak-Kamysz.

Według informacji WP ludowcy planują promowanie pomysłu ograniczenia kadencji posłów do dwóch, bo badania wykazały, że więcej wyborców popiera takie rozwiązanie, niż planowane przez PiS ograniczenie kadencji do dwóch w samorządach.

Zdaniem Zgorzelskiego to rozwiązanie "odświeżyłoby klasę polityczną", bo w Sejmie "zasiadają osoby, które przez ponad 20 lat nie robiły nic w życiu po za byciem posłem" (jego wprowadzenie oznaczałoby, że na Wiejskiej zabrakłoby najbardziej doświadczonych polityków z Jarosławem Kaczyńskim i Grzegorzem Schetyną na czele).

Polityk przekonuje, że zamiast ograniczać liczbę kadencji prezydentów, burmistrzów i wójtów powinno się ułatwić wyborcom odwoływanie w referendach prezydentów miast, co obecnie jest trudne.

- Dlatego im odbija. Wójt, czy burmistrz nie odleci, bo to są za małe wspólnoty. Prezydenci dużych miast mają tyle władzy, że rada nie ma nad nimi żadnej kontroli - ocenia poseł.

Dodaje, że jeśli uda się zebrać wymaganą liczbę podpisów pod referendum o odwołanie prezydenta, to głosowanie powinno być ważne niezależnie od liczby głosujących mieszkańców (obecnie funkcjonuje zasada, że wyniki są wiążące, jeśli weźmie w referendum udział trzy piąte osób, które głosowały w ostatnich wyborach.).

Zdaniem Zgorzelskiego poza dużymi miastami tego problemu nie ma. - Sam znam wójta, który pełnił tę funkcje przez 20 lat i na koniec mu odbiło. Zaczął popijać gorzałę, romansować, bo myślał, że władza mu się należy. I przegrał wybory, choć wcześniej był oceniany jako najlepszy wójt w powiecie - mówi poseł.

Wprowadzenie dwukadencyjności w przypadku wójtów, burmistrzów i prezydentów miast zapowiedział w styczniu Jarosław Kaczyński przekonując, że celem wprowadzenia tego rozwiązania jest "ograniczenie układów, które mogły powstać przez lata".

Projekt posłów PiS zmieniający ustrój Warszawy zakłada, że stolica stałaby się metropolitalną jednostką samorządu terytorialnego, która objęłaby ponad 30 gmin. Projektem - według pierwotnego planu - miał zająć się w tym tygodniu Sejm, jednak został on wycofany z porządku obrad. Poseł PiS Jacek Sasin powiedział PAP, że nie będzie on jeszcze procedowany w parlamencie, bo najpierw odbędą się konsultacje z samorządami i mieszkańcami.

sejmpissamorząd
Zobacz także
Komentarze (0)