Sędzia Żurek chce "przetestować" procedurę naboru do SN. To może przekreślić jego kandydaturę
Sędzia Waldemar Żurek zadeklarował, że aplikuje do Sądu Najwyższego m.in. po to, by sprawdzić mechanizm naboru do tej instytucji, Jak twierdzi szef KRS, która jest odpowiedzialna za selekcję kandydatów, takie stwierdzenie może pozbawić go szans na miejsce w SN.
- Każdy kto ze mną rozmawia mówi mi, że mój sukces w tym naborze jest raczej bardzo wątpliwy. To oznacza już, że nie mamy państwa prawa. Mamy państwo, gdzie wiadomo, kto nie zostanie, bądź wiadomo, kto na pewno zostanie sędzią SN. Więc ja chcę poddać ten konkurs takiemu testowi prawa - powiedział Żurek, składając we wtorek swoją aplikację.
Przewodniczący KRS Leszek Mazur powiedział na antenie Polskiego Radia 24, że tego rodzaju deklaracje mogą mieć istotny wpływ na to, czy dana kandydatura zostanie rozpatrzona pozytywnie.
- Ocenie podlega całokształt dorobku, postawa, nieskazitelny charakter itp. Te kryteria są wyśrubowane i powinny być stosowane według najwyższych standardów. Szereg wypowiedzi, czy zachowań sędziego Żurka jednak nie są kompatybilne z tym, czego oczekujemy od sędziego, który powinien być po pierwsze apolityczny i wyważony - stwierdził.
Zobacz także: Tomasz Siemoniak o Macierewiczu. Mocne słowa
Mazur dodał, że wśród ponad 200 kandydatów aplikujących na 44 stanowiska w SN było już kilku sędziów, którzy swój udział w rekrutacji motywowali w podobny sposób co Waldemar Żurek. Szef KRS podkreślił, że liczba chętnych do pracy w SN jest wysoka, co gwarantuje możliwość wyboru ludzi o odpowiednich kompetencjach do pracy w SN.
- To jest wyraz pewnego otwarcia. Dotychczasowy nabór na sędziów SN odbywał się na zasadach preselekcji. Do KRS trafiał zazwyczaj jeden kandydat na jedno miejsce, czasami dwóch kandydatów, natomiast teraz na jedno miejsce zgłosiło się statystycznie pięciu kandydatów, a ta ogólna liczba przekroczyła 200 osób - ocenił.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl