Sebastian M. nie uniknie kary. "Nie ma możliwości opuścić kraju"

Proces ekstradycji Sebastiana M., który jest odpowiedzialny za tragiczny wypadek na autostradzie A1, może potrwać kilka miesięcy. Jak na razie, nie podjęto jeszcze decyzji dotyczącej ekstradycji mężczyzny do Polski. Trwa analiza prokuratorska, której celem jest ustalenie, czy wniosek o ekstradycję spełnia wszystkie wymagane warunki określone w międzynarodowej umowie.

Wypadek na A1. Sebastian M. opuścił areszt w DubajuTragedia na A1. Proces ekstradycji Sebastiana M. może potrwać kilka miesięcy
Źródło zdjęć: © KW Straży Pożarnej w Łodzi, policja

Dziennikarz radia RMF FM dowiedział się, że potwierdzono spełnienie jednego z kluczowych warunków ekstradycji. Chodzi o tzw. podwójną karalność, która oznacza, że czyn, za który Sebastian M. jest oskarżony, musi być uznany za przestępstwo zarówno w Polsce, jak i w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Ten warunek został spełniony, ale polska strona musi jeszcze dostarczyć wyjaśnienia dotyczące wysokości kary, jaką grozi za ten czyn, oraz polską interpretację tego zapisu umowy.

Polski wymiar sprawiedliwości ma również obowiązek przesłać jeden z dowodów w sprawie do końca lutego.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wielkie protesty w kraju NATO. Koktajle Mołotowa poszły w ruch

"Podczas spotkania uzyskano zapewnienie władz ZEA, że pomimo stosowania wobec ww. wolnościowych środków zapobiegawczych nie ma możliwości, aby opuścił on terytorium tego państwa do czasu zakończenia postępowania ekstradycyjnego" - czytamy w komunikacie wydanym przez prokuraturę po spotkaniu.

Jak podkreślono w oświadczeniu na platformie X, prawnicy z Zjednoczonych Emiratów Arabskich nie podali konkretnej daty zakończenia postępowania. Dodano, że "mając na uwadze charakter czynu zarzucanego Sebastianowi M. oraz emocje społeczne, jakie budzi ta sprawa, władze emirackie dołożą wszelkiej staranności, aby postępowanie ekstradycyjne zakończyło się w możliwie najkrótszym terminie".

Tragiczny wypadek na A1

Wypadek, za który odpowiada Sebastian M., miał miejsce w połowie września 2023 roku w miejscowości Sierosław na autostradzie A1. Bmw, które jechało z prędkością co najmniej 253 km/h, uderzyło w tył kii, która zjechała na pas awaryjny i stanęła w płomieniach.

W wyniku tego zdarzenia zginęła trzyosobowa rodzina. Kierowca bmw, 32-letni Sebastian M., nie odniósł żadnych obrażeń. Nie został zatrzymany przez śledczych i szybko opuścił Polskę. Wystawiono za nim list gończy, a ostatecznie został zatrzymany w Dubaju.

Czytaj także:

Źródło: Rmf fm

Źródło artykułu: WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Ciało leżało na jezdni. Policja apeluje do świadków
Ciało leżało na jezdni. Policja apeluje do świadków
Zmiany w PKP Intercity. Bilety dostępne nawet pół roku przed podróżą
Zmiany w PKP Intercity. Bilety dostępne nawet pół roku przed podróżą
Premier Belgii ws. aktywów Rosji: Nie chcę być niegrzecznym chłopcem
Premier Belgii ws. aktywów Rosji: Nie chcę być niegrzecznym chłopcem
Rosyjskie drony tropią ukraińskich rolników. "Kolejna zbrodnia wojenna"
Rosyjskie drony tropią ukraińskich rolników. "Kolejna zbrodnia wojenna"
"Fetysz PiS". Wicepremier krytykuje słowa Jarosława Kaczyńskiego o Niemczech
"Fetysz PiS". Wicepremier krytykuje słowa Jarosława Kaczyńskiego o Niemczech
Budapeszt wypełniły tłumy. Marsz opozycji większy niż Orbana
Budapeszt wypełniły tłumy. Marsz opozycji większy niż Orbana
Rosjanie tworzą oddziały kobiet. "Wyczerpanie zasobów"
Rosjanie tworzą oddziały kobiet. "Wyczerpanie zasobów"
Kolejne rozmowy USA-Rosja. Przyjaciel Trumpa spotka się z człowiekiem Putina
Kolejne rozmowy USA-Rosja. Przyjaciel Trumpa spotka się z człowiekiem Putina
Były oficer WOT usłyszał zarzut oszustwa. Grozi mu osiem lat więzienia
Były oficer WOT usłyszał zarzut oszustwa. Grozi mu osiem lat więzienia
Aneksja Krymu. Merkel naciskała, by nie stawiać oporu?
Aneksja Krymu. Merkel naciskała, by nie stawiać oporu?
Zdetonował granat na peronie. Tragedia w Ukrainie
Zdetonował granat na peronie. Tragedia w Ukrainie
Złamali prawo. Wydaleni z Polski z siedmioletnim zakazem wjazdu
Złamali prawo. Wydaleni z Polski z siedmioletnim zakazem wjazdu