Schwarzenegger oskarża Trumpa. Bezlitosna ocena spotkania z Putinem
Gdyby słowa mogły boleć, wokół Donalda Trumpa uwijaliby się najlepsi medycy świata. Oskarżenia Arnolda Schwarzeneggera są jednymi z najmocniejszych, jakie padły po spotkaniu prezydenta USA z Władimirem Putinem. - Stał pan tam jak tuman - zaatakował były aktor i gubernator Kalifornii.
Schwarzenegger swoją ostrą oceną wyraził w nagraniu na Twitterze. - Prezydencie Trump, oglądałem pańską konferencję prasową z prezydentem Putinem. Była żenująca - powiedział gwiazdor światowego kina akcji i polityk republikański.
- Stał pan tam jak tuman. Niczym młodociany fan. Czekałem tylko, kiedy poprosi o autograf albo selfie - dodał były gubernator stanu Kalifornia, zwracając się bezpośrednio do prezydenta Stanów Zjednoczonych.
Zarzucił mu też, że słowami ws. ingerencji Rosji w amerykańskie wybory, Trump "sprzedał" swój kraj.
- Dosłownie sprzedał pan naszą organizację wywiadowczą, nasz system sprawiedliwości, a przede wszystkim nasz kraj - oskarżył przywódcę swojego kraju Arnold Schwarzenegger.
- Nie powinien pan tego robić. Co się z panem dzieje? Co stało się z mocnymi słowami, siłą Ronalda Reagana, który stał przy murze berlińskim i powiedział do Gorbaczowa: "Zburz pan ten mur"? - zapytał.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Iskrzy coraz bardziej
Warto przypomnieć, że między Trumpem i Schwarzeneggerem iskrzy już od dłuższego czasu. W ubiegłym roku przez wiele miesięcy wymieniali kąśliwe uwagi, a spór rozpoczął się od poparcia przez byłego gubernatora w prawyborach kontrkandydata Trumpa. Później Schwarzenegger publicznie zapowiedział, że nie będzie głosował na Trumpa.
Schwarzenegger krytykował także prezydenta USA za obsadę stanowisk w administracji oraz dekret ws. zakazu wjazdu do USA osobom z siedmiu krajów muzułmańskich. Trump z kolei nie szczędził gorzkich słów wobec byłego aktora po tym, jak ten objął po nim prowadzenie reality show "The Celebrity Apprentice".
Szczyt w Helsinkach
Władimir Putin i Donald Trump spotkali się w poniedziałek na szczycie w Helsinkach. Ich rozmowy w cztery oczy trwały ponad 2 godziny - czyli dłużej, niż planowano. Podczas wspólnej konferencji obydwaj przywódcy zaznaczyli, że stosunki między krajami są złe, ale właśnie nadchodzi odwilż.
Zobacz także: Radosław Sikorski: mam wątpliwości, co do geniuszu negocjacyjnego Donalda Trumpa
Komentatorzy i politycy zauważają, że prezydent USA był zbyt uległy wobec Putina. Gdy przywódca Rosji stwierdził, że nie ma dowodów na rosyjską ingerencję w wybory prezydenckie w USA, Trump nie zaprzeczył.
Amerykańska Wielka ława przysięgłych oskarżyła 13 Rosjan oraz trzy rosyjskie podmioty w związku z ingerencją w wybory prezydenckie w 2016 roku. Mimo to Trump w Helsinkach powiedział, że nie ma powodów, by wierzyć te teorie. Dodał, że Putin "niezwykle mocno" odpierał takie zarzuty.
Źródło: CNN, bbc.com, AFP
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl