Polscy kombatanci reagują na słowa Scholza. Mocny apel

Nie milkną echa słów kanclerza Niemiec, który zapowiedział wsparcie dla osób ocalałych z okupacji. Swojego oburzenia nie kryją polskie organizacje kombatanckie. - Panie Scholz, weź wreszcie na siebie winy, które spowodował naród niemiecki - mówi Czesław Lewandowski, prezes Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych.

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz spotkał się z premierem Donaldem Tuskiem
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz spotkał się z premierem Donaldem Tuskiem
Źródło zdjęć: © PAP | Marcin Obara
Radosław Opas

Na wspólnej konferencji z premierem Donaldem Tuskiem kanclerz Niemiec Olaf Scholz powiedział, że Niemcy są świadome "swojej wielkiej winy i odpowiedzialności za milion ofiar niemieckiej okupacji" i "będą starały się realizować wsparcie" na rzecz osób ocalałych. Nieznane są jednak żadne szczegóły tego wsparcia ani liczba jego adresatów.

O głośne oświadczenie szefa niemieckiego rządu "Super Express" zapytał przedstawicieli polskich organizacji kombatanckich. - Nas jest już niewielka grupa, ludzie odchodzą. Oczekujemy konkretów, które pozwolą nam w ostatnich miesiącach i latach żyć swobodniej, pozbyć się trosk za to wszystko, co przeżyliśmy - wskazuje Czesław Lewandowski, prezes Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych.

Podobnego zdania jest Stanisław Krzemień, prezes Stowarzyszenia Ofiar Wojny. - Od 30 lat Niemcy tylko mówią, że coś zrobią, że zapłacą i kończy się na słowach. Ofiar jest coraz mniej, to już tylko garstka. To niezwykle przykre, ale zlekceważyli ofiary wojny - zauważa w rozmowie z "SE".

Prezes Światowej Organizacji Polskich Kombatantów Wojciech Fabian twierdzi natomiast, że "Niemcy czekają aż umrą wszystkie ofiary". - To jakieś rozdrapywanie strupów. Nie wierzę, że zapłacą. Chcą tylko przedłużać ten proces - komentuje.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Scholz wywołał burzę. Ekspert komentuje

Według dr Marcina Zaborowskiego, politologa i byłego dyrektora Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, od początku nie można było mieć oczekiwań, że kanclerz Niemiec przyjedzie do Polski i będzie "rzucać" kwotami.

- Mamy bowiem cały czas taką sytuację prawną, w której Niemcy mogą nadal się zasłaniać, że sprawa reparacji jest uregulowana. Reparacje to nadal bardzo trudny temat między Polską a Niemcami. I trzeba sobie powiedzieć wprost, że Berlin nie zadośćuczynił za szkody i straty, które nas spotkały. Niemiecki "wykręt prawny", że Polska zrezygnowała formalnie z reparacji w 1953 r., jest nie do obrony na płaszczyźnie moralnej - powiedział Wirtualnej Polsce dr Marcin Zaborowski.

Zdaniem rozmówcy WP, usłyszeliśmy od Scholza potwierdzenie, że ten temat trzeba ruszyć i poszukać jakiegoś rozwiązania. - Niemiecki kanclerz nie będzie rzucał kwotami, bo sprawa jest bardzo skomplikowana. Ale nadal otwarta. Polska musi stale podnosić temat zadośćuczynienia i zwiększenia świadomości wśród Niemców w sprawie konsekwencji II wojny światowej dla Polski - ocenił Zaborowski.

Przeczytaj również:

Źródło: "Super Express"

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (132)