Schetyna wytoczył proces - Ziobro się rozchorował
Nie doszło do kolejnej rozprawy w procesie w procesie cywilnym o ochronę dóbr osobistych, jaki Zbigniewowi Ziobrze wytoczył Grzegorz Schetyna. Nie stawili się ani pozwany Ziobro, ani świadek - były prokurator krajowy Dariusz Barski. Zbigniew Ziobro nadesłał faksem prośbę o odroczenie rozprawy z powodu jego choroby. Dariusz Barski wnosił pisemnie o przesłuchanie go w drodze pomocy prawnej przez sąd w Łodzi.
Sąd postanowił usprawiedliwić nieobecność Ziobry po otrzymaniu oryginału zaświadczenia lekarskiego. Przychylił się do prośby Barskiego i postanowił, że zostanie on przesłuchany przez sąd w Łodzi.
Proces za "ciemną postać rządu"
Obecny marszałek sejmu Grzegorz Schetyna wytoczył Ziobrze proces o ochronę dóbr osobistych za jego wypowiedź w Radiu Maryja z 17 marca ub.r. Ziobro - były minister sprawiedliwości i poseł PiS - mówił wówczas m.in., że Schetyna (wówczas wicepremier i szef MSWiA) jest "ciemną postacią, nie szarą eminencją, a ciemną postacią tego rządu"; "człowiekiem, o którym się mówi, że odpowiada za wszystkie takie ciemne sprawki, które są związane m.in. z nadużywaniem służb specjalnych przeciwko opozycji".
Powołując się również na wypowiedzi "niektórych posłów PO z kuluarów", Ziobro stwierdził, że jest to "człowiek od brudnych zadań, jego postać jest szczególna, więc jeżeli jest ktoś z nim związany, to rzeczywiście może cieszyć się później poczuciem bezkarności, takie są podejrzenia".
Schetyna domaga się od Ziobry przeprosin, które miałyby zostać opublikowane w Radiu Maryja, Radiu ZET oraz w "Gazecie Wyborczej", a także wpłaty 30 tys. zł na Fundację Ewy Błaszczyk "Akogo".
Proces w tej sprawie rozpoczął się 26 stycznia. Na rozprawie sąd wysłuchał nagrania z audycji Radia Maryja i przesłuchał informacyjnie obu polityków.
- Zostałem pomówiony i zniesławiony przez pozwanego - mówił sądowi Schetyna. Zaprzeczył, by używał służb specjalnych przeciw opozycji, ponieważ służby specjalne mu nie podlegały, zaprzeczył też, by osoby z nim związane korzystały z bezkarności. - Ta wypowiedź miała mnie pozbawić godności, przyzwoitości, uczciwości, wiarygodności. Na pewno miało to wpływ na moje dobre imię. To, co powiedział pan poseł Ziobro, było publicznym oskarżeniem mojej osoby - ocenił Schetyna.
Z kolei Ziobro podkreślił, że jako wicepremier rządu i sekretarz generalny PO, będącej zapleczem tego rządu, Grzegorz Schetyna ponosił odpowiedzialność polityczną za wszystkie działania tego rządu. - To jest odpowiedzialność polityka; nie jest oparta na winie, jak odpowiedzialność karna, i na związku przyczynowym między działaniem określonej osoby i jej efektem. Moja wypowiedź dotyczyła oceny działania pana Grzegorza Schetyny jako polityka i odpowiedzialności polityka za patologie władzy, jakie mają miejsce w Polsce - powiedział wówczas Ziobro.
Na poprzedniej rozprawie sąd przesłuchał byłego zastępcę prokuratora generalnego Jerzego Engelkinga. Zarówno Engelking, jak i Barski są świadkami powołanymi na wniosek pozwanego Ziobry.
Prok. Engelking zeznał m.in., iż ma informacje o nadużywaniu przez Schetynę służb specjalnych i innych organów państwa do walki z opozycją. Miał to być np. przeciek z "czysto prywatnymi" informacjami dotyczącymi zawartości służbowych laptopów Zbigniewa Ziobry. Chodziło o zapisane tam scenariusze programów telewizyjnych, sporządzone przez narzeczoną Ziobry, Patrycję Kotecką. - Tego typu informacje zostały wyprowadzone z ABW, musiał więc nastąpić przeciek. W kontekście odpowiedzialności za funkcjonowanie tej służby, spoczywała ona na ministrze spraw wewnętrznych Grzegorzu Schetynie - zeznawał Engelking.