Schetyna: "Wezwanie o. Wiśniewskiego jest do tych, którzy spowodowali tę sytuację. Oni powinni to usłyszeć"
Słowa ojca Ludwika Wiśniewskiego o potrzebie zwalczania nienawiści w życiu publicznym wstrząsnęły uczestnikami uroczystości pogrzebowych w związku ze śmiercią śp. prezydenta Pawła Adamowicza. - To nie jest wezwanie do mnie, ale do tych, którzy spowodowali tę sytuację - powiedział po mszy Grzegorz Schetyna.
- Ja tu dzisiaj jestem przekonany, że Paweł chce, abym wypowiedział następujące słowa: trzeba skończyć z nienawiścią, trzeba skończyć z nienawistnym językiem, trzeba skończyć z pogardą, trzeba skończyć z bezpodstawnym oskarżaniem innych - powiedział podczas mszy pogrzebowej prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza o. Ludwik Wiśniewski.
Grzegorz Schetyna po mszy został zapytany przez reportera TVN24 Radomira Wita o te słowa. W odpowiedzi lider PO stwierdził, że nie są one adresowane do niego, tylko do jego innych uczestników sceny politycznej, którzy - według polityka - "spowodowali tę sytuację”.
Zobacz także: Tłumy odprowadzały trumnę z ciałem prezydenta Adamowicza
- To wezwanie do tych, którzy spowodowali tę sytuację. Oni powinni to usłyszeć - powiedział Schetyna.
Słowa wywołały konsternację w studiu TVN24. - Trudno mieć wielkie nadzieje słysząc takie słowa. Oby w innych komentarzach było więcej refleksji - powiedziała dziennikarka TVN-u Dagmara Kaczmarek-Szałkow.
Kilkadziesiąt minut później Schetyna napisał na Twitterze: "W Gdańsku towarzyszyliśmy Pawłowi w Jego ostatniej drodze. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego, jak wspaniale gdańszczanie pożegnali swojego prezydenta. Na zawsze pozostanie z nami Jego dziedzictwo - wiara w ludzi i w dobro. Spoczywaj w pokoju".
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Źródło: TVN24, wPolityce.pl