Schetyna o pomyśle szefa niemieckiego MSZ: głosowanie większościowe ws. uchodźców to ostateczność
- Decyzje ws. uchodźców w Europie powinny zapadać w konsensusie, w porozumieniu, a sugerowane przez szefa dyplomacji Niemiec głosowanie większościowe ws. kwot to ostateczność - powiedział w Starachowicach minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna.
18.09.2015 | aktual.: 18.09.2015 16:12
Frank-Walter Steinmeier, minister spraw zagranicznych Niemiec, zasugerował w piątek sięgnięcie w UE po mechanizm podejmowania decyzji większością głosów, by przeforsować wprowadzenie obowiązkowych kwot uchodźców, czemu sprzeciwia się część państw Unii, w tym Polska.
Odnosząc się do wypowiedzi swojego niemieckiego odpowiednika Schetyna - który w piątek odwiedził Starachowice (woj. świętokrzyskie) - powiedział, że jest możliwość głosowania większościowego, ponieważ umożliwia to Traktat Lizboński. Jednak takie rozwiązanie zdaniem szefa MSZ "to jest ostateczność". - To jest wymuszenie pewnych decyzji - powiedział. - Ale tak, to jest technicznie jest możliwy taki scenariusz - dodał Schetyna.
Zdaniem Schetyny jedynie przez porozumienie można pokazać "skuteczną i solidarną Europę". - Uważam, że tutaj te decyzje powinny zapadać w konsensusie, w porozumieniu, żeby wszyscy wiedzieli, że biorą odpowiedzialność na siebie, że działają jako wspólnota, porozumienie, rodzina 28 krajów. To jest bardzo ważne bo to jest istota solidarności europejskiej - powiedział szef MSZ.
Minister odniósł się także do wcześniejszych słów Steinmeiera, który w czwartek powiedział, że Polska i Niemcy powinny wspólnie zainicjować nową europejską politykę azylową opierającą się na zasadach humanizmu i solidarności.
- Rozumiem to też jako docenienie roli, miejsca Polski i naszej pozycji. To jest bardzo prestiżowe i odpowiedzialne. Wynika także z poczucia solidarności i też wspólnoty, że Polska jest ważna i bez głosu polskiego, bez polskich decyzji, nie uda się w sposób pełny rozwiązać problemu z uchodźcami - powiedział szef polskiej dyplomacji.
Z tego powodu, według Schetyny "trzeba to zrobić bardzo spokojnie, bardzo racjonalnie". Jego zdaniem Polska jest na to gotowa, ale pod warunkiem spełnienia postulatów jakie stawia na arenie międzynarodowej. - To musi być kompleksowe działanie wynikające z tych dokładnych przemyśleń i racjonalnych decyzji. Tutaj nie podejmiemy żadnej decyzji w sposób nierozważny czy nieprzemyślany. Mogę to państwu w stu procentach obiecać - podkreślił.
"Musimy mieć prawo odsyłać uchodźców"
Schetyna nie zgodził się z tezą, według której Polska jest "głównym hamulcowym" w kwestii uchodźców. - Wielokrotnie rozmawiałem z moimi partnerami z ministrami największych i najważniejszych krajów Unii Europejskiej i nie mają takiego wrażenia. Jesteśmy otwarci do wsparcia solidarnego w kwestii podziału uchodźców, ale musimy pilnować, żeby ta migracja była w sensowny sposób zatrzymana. Musimy chronić południowe granice Unii Europejskiej - powiedział.
Podkreślił, że ważną kwestią jest oddzielenie uchodźców politycznych od imigrantów ekonomicznych. - Wreszcie musimy mieć też prawo, jak wszystkie kraje europejskie, dla tych którzy nie podlegają procedurze azylowej, żeby można ich było odesłać do miejsca skąd przyjechali - powiedział Schetyna, nazywając te kwestie "wspólną troską europejską".
Według ministra "wszystko jest możliwe, ale wymaga pracy, nie można zacząć i skończyć na podziale uchodźców, którzy są w Europie". - Należy wykonać wiele aktywności i podjąć wiele wyzwań na Morzu Śródziemnym, przy granicy tureckiej, przy granicy syryjskiej, przy granicy libijskiej, zainwestować w ośrodki rejestracyjne, w tzw. "hot spoty" gdzie będą przyjmowani - powiedział.
Zaznaczył, że ograniczenie europejskiej dyskusji ws. uchodźców jedynie do "mechanicznego podziału liczb" tak naprawdę "niczego do końca nie załatwia".
Zapytany o stanowisko Polski na przyszłotygodniowy szczyt unijny ws. uchodźców Schetyna przypomniał, że najpierw w poniedziałek odbędzie się spotkanie ministrów spraw wewnętrznych, które będzie przygotowało posiedzenie Rady Europejskiej. - We wtorek jest rada ministrów, będziemy analizowali sytuację i stanowisko pani premier Ewy Kopacz z którym pojedzie do Brukseli w środę - zapowiedział.
Zdaniem Schetyny w tym wypadku "jedno zależy od drugiego". - Wiemy, że te dni będą krytyczne jeśli chodzi o decyzje i będziemy do tego przygotowani - ocenił.
Zgodnie z prezentowanym dotychczas m.in. przez premier Ewę Kopacz stanowiskiem, Polska ma większe możliwości w kwestii przyjęcia uchodźców niż zadeklarowane już 2 tys., ale chce spełnienia trzech warunków ws: oddzielenia imigrantów ekonomicznych od uchodźców, uszczelnienia granic UE oraz możliwości weryfikacji uchodźców przez polskie służby.
"Monitorujemy sytuację Polaków w Mariupolu"
Podczas briefingu w Starachowicach minister SZ został także zapytany o sprawę listu polskich rodzin z Mariupola na Ukrainie do polskich władz, w którym apelują o pomoc w obliczu niestabilnej sytuacji w Donbasie. Przyznał, że nie zna treści tego listu. Zapewnił jednak, że sprawa Polaków na Ukrainie jest "w głębokiej uwadze" polskiego MSZ.
- Kiedy doszłoby do jakiś starć, czy zagrożenia życia dla Polaków tam mieszkających, to wtedy oczywiście reakcja państwa polskiego będzie błyskawiczna - zapewniał Schetyna. - Na razie zawieszenie broni jest utrzymywane w Donbasie, także w Mariupolu, tak że nie ma bezpośredniego zagrożenia życia i zdrowia. A jakie będą następne kroki? Tutaj jesteśmy otwarci do rozmowy - dodał.
Kryzys migracyjny
W związku z kryzysem migracyjnym szef rady Europejskiej Donald Tusk zwołał na środę 23 września nadzwyczajny szczyt UE. Dyskusja będzie dotyczyć podziału 120 tysięcy uchodźców znajdujących się już w Unii lub w obozach dla uchodźców.
Dzień wcześniej ministrowie spraw wewnętrznych państw UE podejmą kolejną próbę porozumienia w sprawie podziału 120 tys. uchodźców, docierających do państw na zewnętrznych granicach Unii. W poniedziałek nie osiągnęli konsensusu w sprawie zaproponowanego przez Komisję Europejską programu relokacji uchodźców. Czechy i Słowacja, popierane przez Polskę i Węgry, chciały zapisać w dokumencie końcowym spotkania, że podział uchodźców będzie oparty na zasadzie dobrowolności. Propozycja Komisji Europejskiej przewiduje ustalone kwoty uchodźców, przypisane do poszczególnych krajów.
W czwartek propozycję KE w sprawie rozdzielenia między państwa unijne 120 tys. uchodźców poparł Parlament Europejski. Opinia została wydana w trybie pilnym, aby umożliwić jak najszybsze działania, gdy państwa członkowskie podejmą decyzję w tej sprawie.