Satelity szpiegowskie wykryły wybuch w Nowej Kachowce. "To nie jest słaba eksplozja"
Amerykańskie satelity szpiegowskie wykryły wybuch zapory w Nowej Kachowce tuż przed jej zawaleniem się - podał w piątek "New York Times", powołując się na wysokiego rangą przedstawiciela amerykańskiej administracji. Gazeta donosi, że choć Waszyngton podejrzewa Rosję o spowodowanie eksplozji, to wciąż nie posiada na to dowodów. Również norweski instytut sejsmologiczny pisze o "eksplozji".
Amerykański oficjel powiedział "NYT", że wybuch wykryły satelity posiadające czujniki podczerwieni, które zarejestrowały ślad cieplny wskazujący na eksplozję.
Głównym podejrzanym jest Rosja
"Amerykańscy analitycy wciąż nie wiedzą kto spowodował zniszczenie tamy, ani jak dokładnie to się stało" - pisze dziennik, dodając, że głównym podejrzanym jest Rosja, choć nie ma na to dotąd "solidnych" dowodów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Cytowany urzędnik nie wykluczył, że wysoki poziom wody w Zbiorniku Kachowskim i wcześniejsze uszkodzenia zapory mogły przyczynić się do jej zawalenia, lecz to eksplozja - celowa lub przypadkowa - była prawdopodobną bezpośrednią przyczyną.
Eksplozja z wnętrza?
Według ekspertów inżynierii cytowanych wcześniej przez "NYT" eksplozja z wnętrza struktury była najbardziej prawdopodobnym powodem zniszczenia tamy w nocy z poniedziałku na wtorek.
Również w piątek norweski instytut sejsmologiczny Norsar poinformował, że wykrył "wybuch" w miejscu i czasie przerwania zapory, która doprowadziła do katastrofalnej powodzi.
Siła wybuchu między 1 a 2
- Jesteśmy przekonani, że doszło do eksplozji -powiedział agencji AFP Ben Dando, wysoki rangą urzędnik Norsaru. Według instytutu do wybuchu doszło o godzinie 2:54 czasu lokalnego, w miejscu, którego współrzędne odpowiadają zaporze Kachowka.
Siła wybuchu wynosiła "między 1 a 2" - podał Norsar, który jeszcze nie obliczył ekwiwalentu w tonach trotylu. - To nie jest słaba eksplozja - powiedział Dando.
źródło: PAP / AFP