Saryusz-Wolski: Polska wchodzi w pułapkę negocjacyjną
Zdaniem eurodeputowanego PO Jacka Saryusz-
Wolskiego, polska delegacja na szczyt UE w Brukseli, prezentując
nową propozycję dot. okresu przejściowego do 2020 r., w którym
miałby obowiązywać system głosowania w Radzie UE uzgodniony w
Nicei, wchodzi w pułapkę negocjacyjną.
To niedobra propozycja. Sądzę, że Polska wchodzi w pewną pułapkę negocjacyjną, polegającą na tym, że zamiast ustalić, że system głosowania jest przedmiotem obrad konferencji międzyrządowej (...), w tej chwili rozważamy na gorąco, pod presją, różnego rodzaju propozycje - powiedział Saryusz-Wolski w radiowych "Sygnałach Dnia".
Według niego, propozycja przyjęcia w 2020 r. niechcianego rozwiązania - "to tylko odroczenie".
W opinii przewodniczącego komisji spraw zagranicznych Parlamentu Europejskiego, polscy negocjatorzy powinni się upierać się przy wpisaniu kwestii głosowania w Radzie do agendy konferencji międzyrządowej, niczego dzisiaj nie rozstrzygając, "a następnie negocjować długo i kompetentnie przekonując drugą stronę".
Uważam, że najlepszą i wręcz jedyną polską strategią w tej sytuacji jest obstawanie przy jednym, głównym, najważniejszym postulacie - powiedział Saryusz-Wolski.
Polska przyjechała na szczyt, podtrzymując swoją propozycję zamiany sposobu liczenia głosów w Radzie Unii Europejskiej na system pierwiastkowy, korzystny dla małych i średnich krajów. Strona polska chce, by mandat otwierający drogę do prac nad nowym traktatem UE umożliwiał dalszą dyskusję na ten temat.
Tymczasem Niemcy, wspierane przez większość krajów, chcą zachować zapisany w eurokonstytucji (którą nowy traktat ma zastąpić) system tzw. podwójnej większości głosów. W Traktacie Konstytucyjnym założono, że do podjęcia decyzji przez Radę UE potrzeba co najmniej 55% państw członkowskich, reprezentujących co najmniej 65% jej ludności.