Saryusz-Wolski ma rację, ale to co robi teraz Platforma Obywatelska, kiedyś robił również PiS
Jacek Saryusz-Wolski potwierdzając dzisiejsze oficjalne poparcie przez PiS dla jego kandydatury na nowego szefa Rady Europejskiej, wspomniał, że nie akceptuje donoszenia na własny kraj. Warto przypomnieć, że nie tylko Platforma Obywatelska skarżyła na Polskę w Europie, ale również robiło to Prawo i Sprawiedliwość.
Tuż po katastrofie smoleńskiej Parlament Europejski nie poparł propozycji Antoniego Macierewicza odnośnie debaty na temat śledztwa po wydarzeniu z 10 kwietnia 2010 roku. Wtedy Michał Kamiński tak mówił: "Będę starał się ich przekonać, że sprawa nie ma charakteru politycznej rozgrywki ani propagandowych działań, ale jest aktem, który ma dać polskim obywatelom poczucie, że w sytuacji, w której czują, że procedury zawodzą na poziomie naszego kraju, UE jest w stanie wkroczyć w tę dyskusję" - mówił Kamiński, który należał wtedy do centroprawicowej partii Polska Jest Najważniejsza.
Z kolei w 2014 roku Ryszard Czarnecki z PiS wygłosił w imieniu partii mowę pod tytułem: "Nieprawidłowości w wyborach samorządowych jako zagrożenie dla demokracji". Wtedy z jego ust m.in. takie słowa: "Chcemy umiędzynarodowić sprawę zagrożenia dla demokracji w Polsce".
Wtedy, to oni byli w opozycji i mieli pretensje, że polski rząd nie stoi po ich stronie. Dzisiaj, gdy role się odwróciły, to nie podoba im się, że obecna opozycja nie broni ich na unijnej scenie politycznej.