SARS - epidemia rozszerza się, Chiny w epicentrum
Środa przyniosła dalszy wzrost zachorowań na nietypowe zapalenie płuc SARS. Głównym
ogniskiem epidemii, która zaraziła już blisko 3 tys. osób w
różnych krajach świata, pozostają Chiny.
09.04.2003 | aktual.: 09.04.2003 18:32
Liczba ofiar śmiertelnych w całym świecie sięgnęła 106. W środę podejrzanie choroby zarejestrowano w Republice Południowej Afryki, pierwsze na czarnym kontynencie.
Obawy przed coraz szybszym rozprzestrzenianiem się ostrego zespołu niewydolności oddechowej SARS wyrażano najgłośniej w Hongkongu. W ciągu ostatnich 24 godzin zanotowano tam 42 nowe przypadki zachorowań. Według szefa miejscowej służby medycznej, Leong Che-hunga, "do końca kwietnia liczba zachorowań może potroić się, z obecnych 970 do 3000".
Hongkong, gdzie epidemia pociągnęła już 27 ofiar śmiertelnych, sprawia dziś chwilami wrażenie miasta opustoszałego. Na ulicach i w sklepach widać znacznie mniej turystów, rzadziej na zakupy czy imprezy publiczne wybierają się także stali mieszkańcy, unikający podawania sobie rąk i składania wizyt towarzyskich. Eksperci obawiają się katastrofalnych skutków epidemii dla sektora podróżnego i handlowego, który dostarcza 25% wpływów do budżetu miasta.
Agencje donoszą o nasilających się oznakach paniki także w Pekinie. Według ekspertów Światowej Organizacji Zdrowia, sytuacja w stolicy Chin zaczyna już przypominać nastroje w południowej prowincji Guangdong, walczącej z chorobą od listopada ubiegłego roku. Znany chiński chirurg Jiang Yanyong zarzucił w środę władzom ukrywanie prawdziwych rozmiarów epidemii, która, jego zdaniem, spowodowała pięciokrotnie więcej zachorowań i znacznie więcej zgonów, niż podają oficjalne statystyki.
Według danych Ministerstwa Zdrowia, w Chinach zarejestrowano oficjalnie 1.279 przypadków SARS, w tym 53 śmiertelne. Jednocześnie w środę w Pekinie doniesiono o zamknięciu całego szpitala, którego personel zaraził się zabójczym wirusem.
Eksperci zwracają uwagę na dostrzegalny wpływ, jaki epidemia zaczyna wywierać na obyczaje, kulturę, a także religię. W Singapurze, gdzie na SARS zmarło dotąd dziewięć osób, duchowni w tamtejszych parafiach chrześcijańskich, aby uniknąć ryzyka zarażenia, zamiast indywidualnej spowiedzi udzielają wiernym "ogólnego rozgrzeszenia".
W wielu miastach europejskich odwoływane są imprezy kulturalne z udziałem artystów z Chin czy Tajwanu.
Rozwój epidemii spowodował gwałtowny wzrost zapotrzebowania na środki zapobiegawcze. W Japonii producenci maseczek chirurgicznych nie mogą nadążyć z produkcją, zalewani bezprecedensową liczbą zamówień z krajów Azji. Eksperci przypominają jednak, że znacznie skuteczniejszym środkiem od maseczek jest częste mycie rąk. (an)