Sarkozy w Polsce wypracowywał wizerunek
Francuski dziennik "Le Figaro" (wydanie
internetowe) ocenia jednodniową wizytę w Polsce ministra
spraw wewnętrznych i przywódcy rządzącej partii UMP Nicolasa
Sarkozy'ego jako przejaw jego starań o wypracowanie swego
wizerunku międzynarodowego w perspektywie wyborów prezydenckich we
Francji w 2007 r.
14.09.2005 12:35
Spotkania Sarkozy'ego z przywódcami z krajów rozszerzonej UE mają służyć poznaniu ich jako przyszłych interlokutorów. "Jest to sposób przygotowania się do okresu po 2007 r., a jednocześnie odróżnienia się od "starej Europy", napiętnowanej przez Donalda Rumsfelda przed wybuchem wojny w Iraku i uosobionej przez parę Chirac-Schroeder" - pisze "Figaro".
Zdaniem gazety, ważnym czynnikiem, który wziął pod uwagę Sarkozy - "pretendent do stanowiska prezydenta Republiki Francuskiej", jest niezbyt dobry stan stosunków polsko-francuskich.
"W sierpniu nieobecność francuskiego prezydenta i premiera została zauważona w Gdańsku, gdzie przybyło 22 szefów państw i rządów, by uczcić rocznicę porozumień gdańskich. Nieobecność tę Nicolas Sarkozy uznał za "skandal" i zobowiązał się ją naprawić, choćby tylko we własnym imieniu. Obietnicy dotrzymał dzięki symbolicznemu spotkaniu z Lechem Wałęsą i bardzo politycznej rozmowie z przewodniczącym Platformy Obywatelskiej Donaldem Tuskiem" - pisze "Figaro".
"Była to udana operacja: Donald Tusk, popierany już przez Lecha Wałęsę, a również przez Angelę Merkel, zmobilizował prasę ze względu na swego nowego poplecznika francuskiego. Po ich rozmowie przewodniczący PO ogłosił, że 'jest przekonany, że okres nieporozumień między Francją a Polską już się zakończył dzięki Nicolasowi Sarkozy'emu' i wyraził zadowolenie z posiadania 'takiego gwaranta przyjaźni francusko-polskiej'" - ocenia francuska gazeta.