Sara czeka na nowy dom
Kuryło nie widzi w swoim zachowaniu nic złego. Tłumaczy, że "nie było innego wyboru", bo nikt nie chciał zaopiekować się starym psem. Uważa też, że wokół sprawy powstał zbyt duży szum, ponieważ "kiedy kobieta urodzi dziecko i ma problem z wychowaniem i odda je do okienka życia, nikt jej nic złego nie mówi". - Dla mnie takim okienkiem była ta brama - wyjaśnia.