Sandauer: dopuścić reklamę leków na receptę
Zezwolenia na reklamę leków przepisywanych
na receptę domaga się Stowarzyszenie Obrony Praw Pacjentów "Primum
non nocere". Resort zdrowia stanowczo sprzeciwia się takim
pomysłom i argumentuje, że o przepisywaniu leków powinni decydować
specjaliści, dlatego zbędne jest kierowanie takiej reklamy do
pacjentów.
21.11.2005 | aktual.: 22.11.2005 09:04
O problemie reklamy leków rozmawiano w Warszawie na konferencji zorganizowanej przez europejski instytut Center for the New Europe (CNE).
Jak wyjaśnili organizatorzy, w Polsce, jak i w innych krajach Unii Europejskiej w ogólnodostępnych mediach można reklamować tylko leki dostępne bez recepty. Te przepisywane przez lekarza mogą być reklamowane tylko w pismach branżowych, kierowanych do służby zdrowia i farmaceutów.
Według prezesa "Primum non nocere" Adama Sandauera, taka sytuacja jest najgorsza z możliwych. Do ludzi docierają bowiem tylko informacje o tych lekach, które są dostępne bez recept, co powoduje, że wszelkie dolegliwości leczą oni bez konsultacji z lekarzem, korzystając z ogólnie dostępnych farmaceutyków, które są tak samo dobre na ból głowy, jak na ból serca - powiedział Sandauer.
Zdaniem Sandauera, gdyby można było reklamować wszystkie leki, pacjenci chętniej korzystaliby z porad lekarza, bowiem wiedzieliby, że istnieją skuteczne leki na ich dolegliwości, które można kupić na receptę.
Tego samego zdania jest ekspert CNE dr Tomasz Teluk, który podnosi, że obecna sytuacja "skutkuje bardzo niskim poziomem wiedzy medycznej i czyni pacjenta bierną stroną procesu medycznego, co jest niedopuszczalne".
Według niego dobrym przykładem mogą być tu Stany Zjednoczone, gdzie zakaz reklamy leków zniesiono w 1997 r. Aż 65 mln Amerykanów udało się wtedy do swojego lekarza pierwszego kontaktu, aby porozmawiać o swoim zdrowiu - powiedział Teluk.
Przeciwny takim rozwiązaniom jest resort zdrowia. Zostawmy przepisywanie leków lekarzom specjalistom. Nie może być tak, że pacjent przychodzi do lekarza i wymusza przepisanie mu określonego leku, bo słyszał w reklamie, że jest on najlepszy - powiedział rzecznik ministra zdrowia Paweł Trzciński. Według niego, propozycje wprowadzenia reklam wszystkich leków mają służyć jedynie zwiększeniu ich sprzedaży.
Pomysł nie podoba się także byłemu dyrektorowi Śląskiej Regionalnej Kasy Chorych, a obecnie posłowi PO Andrzejowi Sośnierzowi, który wziął udział w poniedziałkowej konferencji. Podkreślił on, że należy rozróżnić informację medyczną od reklamy. Reklama ma przecież pobudzić popyt - często popyt ponad miarę. Trzeba tylko zauważyć, że jeśli skuszony reklamą człowiek kupi niepotrzebny mu, bądź nieskuteczny proszek do prania, szkody nie będą wielkie w przeciwieństwie do zażycia nieodpowiedniego leku- podkreślił Sośnierz.
CNE jest to założony w 1993 r. w Brukseli instytut, którego zadaniem jest m.in. wspieranie wolnego handlu oraz wspomaganie wzrostu gospodarczego i rozwoju społeczeństw w krajach Europy. CNE organizuje konferencje dla parlamentarzystów europejskich, dziennikarzy, przedsiębiorców.