Samolot zawrócił. Na pokładzie Czarnecki. "Był słyszalny odgłos"
Samolot pasażerski lecący do Monachium musiał zawrócić i lądować w Warszawie. Kilka minut po starcie miało dojść do awarii - takie informacje miała przekazać pasażerom załoga. Na pokładzie był europoseł Ryszard Czarnecki. - Pilot powiedziała, że to kwestia silnika. Był słyszalny odgłos, jakby coś się zepsuło - opisuje.
28.09.2023 | aktual.: 28.09.2023 17:00
Samolot Lufthansy miał lecieć z Warszawy do Monachium. Rejs był opóźniony. Kilka minut po starcie, w okolicy Skierniewic, pasażerowie mieli otrzymać informację, że maszyna musi zawrócić na Okęcie. Trasę widać na portalach śledzących loty, jak np. FlightRadar.
Polskie Porty Lotnicze przekazały WP, że samolot zawrócił, ale "Lufthansa nie zgłaszała awaryjnego lądowania" i nie zostały zaangażowane służby. Sama Lufthansa nie odpowiedziała na nasze próby kontaktu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czarnecki: był słyszalny odgłos
Na pokładzie samolotu był europoseł PiS Ryszard Czarnecki. - Po 10 minutach lotu pani pilot przekazała, że z powodu problemów technicznych musimy wrócić do Warszawy - opisuje polityk w rozmowie z Wirtualną Polską.
- Pilot powiedziała, że była kwestia silnika. Był słyszalny odgłos, jakby się coś zepsuło. Lecieliśmy na jednym silniku. Samolot spuścił paliwo i na tym jednym silniku dolecieliśmy do Warszawy - mówił.
Stwierdził, że pilot wyszła z kokpitu i przepraszała pasażerów. - Była bardzo blada - mówił Czarnecki.
Europoseł powiedział, że po wylądowaniu ruszyła procedura przebookowywania pasażerów. Niektórzy rezygnują, a niektórzy decydują się na dalszy rejs. Największy problem mają ci, którzy mieli się w Niemczech przesiąść na loty na inne kontynenty.
- Zaraz po Monachium miałem lecieć do Waszyngtonu, gdzie miałem wystąpienie publiczne. Na szczęście po południu, więc jest nadzieja, że zdążę - mówi Czarnecki.
Czytaj więcej: