Samochód nie pozwoli przekroczyć prędkości i zjechać z pasa. Nowe przepisy planowane na 2020
Nadmierna prędkość to jedna z najczęstszych przyczyn wypadków, przynajmniej według danych policji. Do Komisji Europejskiej trafiła propozycja, jak sobie z tym poradzić. Rozwiązanie nazywa się ISA i rozważany jest pomysł, by od 2020 roku było seryjnie montowane w każdym samochodzie. Poza nim, auta sprzedawane w UE miałyby mieć instalowane trzy inne systemy.
Skrót oznacza Intelligent Speed Assistance, czyli "inteligentna asysta prędkości". Za pomocą kamer odczytujących znaki i danych z systemu GPS samochód rozpoznaje, jakie ograniczenie obowiązuje na danej drodze, a następnie uniemożliwia kierowcy przekroczenie tej wartości. Pomysł to odpowiedź na statystyki wypadków z europejskich dróg.
(w opcjach dostępne są polskie napisy)
W 2016 roku aż 25 670 osób straciło na nich życie, a 5 razy tyle zostało poważnie rannych. Europejska Rada Bezpieczeństwa Transportu (ETSC) liczy, że wprowadzenie zmian w obowiązkowym wyposażeniu samochodów z zakresu bezpieczeństwa, pozwoli obniżyć te liczby. Wymaganie od producentów instalacji ISA to jedna z propozycji.
Drugą z nich są obowiązkowe wykrywacze niezapiętych pasów dla przednich foteli. Ten system jest już powszechnie stosowany i posiada go praktycznie każdy nowy samochód, lecz dotychczas nie był wymagany. Jeśli samochód "zauważy", że siedząca na fotelu osoba nie zapięła pasów, wyda ostrzeżenie. W większości modeli poza kontrolką jest to sygnał dźwiękowy.
Kolejnym systemem wspomnianym w propozycji jest AEB, czyli układ automatycznego hamowania awaryjnego. Wyposażony w to rozwiązanie samochód potrafi wykryć niebezpieczeństwo i ostrzec przed nim kierowcę, a nawet samodzielnie zahamować. ETSC widzi w tym spory potencjał na poprawę bezpieczeństwa, szczególnie pieszych i rowerzystów.
Ostatnim wymaganym systemem miałby być LKA, czyli asystent pasa ruchu. Kamera zamontowana przy przedniej szybie umożliwia rozpoznanie znaków poziomych i dzięki temu komputer może pilnować, żeby samochód nie zjeżdżał ze swojego pasa. Gdy to się stanie, wyda ostrzeżenie, a bardziej zaawansowany asystent przejmie kontrolę nad kierownicą i dokona korekty toru jazdy.
Zgodnie z propozycją ETSC każdy z tych systemów miałby być wymagany od 2020 roku. O ile przydatność wykrywacza pasów, AEB i LKA nie pozostawia wątpliwości (chociaż w niektórych sytuacjach mogą bardziej przeszkadzać, niż pomagać), to wymóg instalacji ISA zdaje się być bardzo kontrowersyjny.
Obecnie ten asystent nie jest równie popularny, co pozostałe. Nie jest też pewne, czy kierowcy będą mogli go wyłączyć. W przeciwnym razie rozwiązanie może uniemożliwić, np. wyprzedzanie lub ucieczką przed niebezpieczeństwem na drodze. ISA jest dostępne np. w wybranych modelach Forda i tam można je wyłączyć. Przedstawiciele ETSC zapewniają, że w nagłych sytuacja system pozwoli na gwałtowane przyspieszenie.
Jeśli chodzi o stronę techniczną, to nie będzie ona problemem, gdyż już praktycznie wszyscy producenci posiadają odpowiednie rozwiązania. Odczytywanie znaków jest np. wykorzystywane w tempomatach adaptacyjnych, które zmniejszają prędkość po minięciu znaku informującego o ograniczeniu prędkości i przyspieszają, gdy jest to dozwolone. Niestety doświadczenie pokazuje też, że nawet systemy współpracujące z informacjami z nawigacji GPS nie zawsze dobrze informują o obowiązującym ograniczeniu, a wynika to między innymi z różnych przepisów obowiązujących w róznych krajach.
Pozostaje jeszcze kwestia kosztów. Producenci nie zrezygnują z marż, więc będziemy mogli spodziewać się podwyżek w salonach. Trzeba jednak pamiętać, że na razie jest to tylko propozycja. Nawet jeśli zostanie zaakceptowana, to niekoniecznie będzie wprowadzona w całości.