PolskaSami pilnujemy granic

Sami pilnujemy granic

Niemcy, Francja, Włochy, Wielka Brytania i
Hiszpania chcą powołać wspólną europejską straż graniczną, żeby
powstrzymać napływ nielegalnych imigrantów. Polska mówi: nie -
pisze "Rzeczpospolita".

14.05.2005 | aktual.: 14.05.2005 08:07

Po obu stronach są emocje. Gdyby na Bugu pojawili się obcy żołnierze, np. z Niemiec, mogłoby to przywołać złe skojarzenia historyczne - uważa minister ds. europejskich Jarosław Pietras.

Według niego, w takiej sytuacji powstanie też problem prawny: jak na obszarze podlegającym suwerennym władzom Polski mogą stacjonować jednostki podporządkowane ponadnarodowym, europejskim strukturom.

Jednak pięć największych krajów Unii, których ministrowie spraw wewnętrznych zebrali się w Paryżu, jest zdania, że tylko wspólne działania mogą skutecznie powstrzymać napływ nielegalnych emigrantów. Idea brytyjskiej fortecy, wspaniałej izolacji nie ma już sensu - przyznaje wysłannik Londynu Charles Clark. Do niedawna Zjednoczone Królestwo, obok Irlandii, było jedynym krajem starej Unii, odmawiającym udziału w porozumieniu z Schengen, które opracowało wspólną politykę migracyjną.

Zdaniem publicysty "Rz" Jędrzeja Bieleckiego, sytuacja jest poważna. Co roku przynajmniej 500 tysięcy nielegalnych imigrantów przedostaje się do Unii. Niemieckie służby graniczne oceniają, że gangi organizujące przerzuty zarabiają co najmniej 5 miliardów euro rocznie. Tylko przemyt narkotyków i broni jest dla grup przestępczych bardziej dochodowy.

Rosnącą liczbą imigrantów są zaniepokojeni mieszkańcy Unii. Takie nastroje przyczyniają się do rosnącego powodzenia skrajnie prawicowych partii politycznych.

W sprawach emigracji będziemy stanowczy - powiedział w wywiadzie dla dziennika "Le Figaro" francuski minister Dominique de Villepin. Na początek zapowiedział zaostrzone kontrole małżeństw mieszanych i natychmiastowe odstawianie na granicę nielegalnych imigrantów. Przede wszystkim jest za bardziej skuteczną kontrolą na granicach zewnętrznych Unii.

Paweł Dakowski, wiceminister spraw wewnętrznych, nie chce jednak słyszeć o ustanowieniu europejskich formacji na linii oddzielającej nasz kraj od Ukrainy, Białorusi i Rosji.

To prawda, że żaden kraj "25" nie ma do upilnowania tak długiej granicy zewnętrznej Wspólnoty jak Polska. Jednak to nie tędy przedostają się do Unii nielegalni imigranci - uważa Dakowski. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)