Safjan: pomówieni o agenturalność winni mieć prawo do lustracji
Prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Marek Safjan opowiada się za możliwością prowadzenia procesów lustracyjnych także wobec osób dziś nie podlegających lustracji - jeśli chcą się one oczyścić z zarzutu agenturalnosci.
28.11.2005 | aktual.: 28.11.2005 12:19
Jestem przekonany, że z punktu widzenia ochrony praw tych osób, które domagają się postępowania lustracyjnego po to, żeby ewentualnie oczyścić się z zarzutów, należałoby wprowadzić inne rozwiązania, znacznie poszerzające możliwość prowadzenia postępowań lustracyjnych - powiedział Safjan w radiu Tok FM. Chodzi o postępowania lustracyjne w stosunku do osób, które nie tylko zajmują funkcje publiczne, "ale także każdych innych, które chciałyby udowodnić w ramach postępowania sądowego, że zarzuty formułowane na podstawie akt gromadzonych w IPN są nieprawdziwe".
Osoby, które nigdy nie pełniły funkcji publicznej bądź na nią nie kandydowały, nie mają należytej ochrony prawnej w przypadku pomówienia o współpracę z tajnymi służbami PRL. Przyznał to Sąd Lustracyjny po umorzeniu w zeszły czwartek autolustracji działacza podziemia z PRL Henryka Karkoszy. Sędzia Zbigniew Kapiński powiedział po ogłoszeniu orzeczenia, że to od ustawodawcy zależy, czy takie osoby mogłyby podlegać lustracji w przypadku pomówienia o agenturalność.
Sąd umorzył sprawę Karkoszy, powołując się na niedawną uchwałę Sądu Najwyższego, że nie można wszczynać procesu lustracyjnego osoby, która nie pełni funkcji publicznej w rozumieniu ustawy lustracyjnej, nie pełniła jej bądź na nią nie kandyduje. Ustawa mówi o osobach pełniących najważniejsze urzędy w państwie, parlamentarzystach, adwokatach, sędziach, prokuratorach i szefach mediów publicznych.
Funkcji tych nigdy nie pełnił Karkosza, który chciał, by sąd oczyścił go z zarzutu dawnych kolegów z opozycji z Krakowa, a także IPN, że był agentem SB. W lutym sąd wszczął jego proces na podstawie artykułu ustawy lustracyjnej, który SN uznał tydzień temu za nie obejmujący osób, które lustracji nie podlegają.
Uchwała SN zamknęła drogę do oczyszczenia się z zarzutu agenturalności niedoszłemu ambasadorowi Polski w USA, szefowi departamentu w MSZ Henrykowi Szlajferowi. Nie jest jasne, czy uchwała SN może oznaczać umorzenie już wcześniej wszczętej autolustracji Andrzeja Przewoźnika - o którym w IPN zachowały się zapisy SB, że mógł być agentem. Okaże się to we wtorek, w kolejnym dniu procesu Przewoźnika.
Ustawa lustracyjna przewiduje możliwość autolustracji wobec osób, które pełnią lub pełniły funkcje publiczne, lub na nie kandydują, a zostały pomówione o współpracę z tajnymi służbami PRL. Nie ma więc przeszkód, by nadal trwały autolustracje b. rzeczniczki rządu Tadeusza Mazowieckiego Małgorzaty Niezabitowskiej, przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej Ferdynanda Rymarza oraz byłego szefa KPN i byłego posła Leszka Moczulskiego.