Sadryści: oddaliśmy klucze do meczetu w Nadżafie
(fot. PAP/EPA / Nabil Mounzer)
Milicja radykalnego duchownego szyickiego Muktady al-Sadra potwierdziła, że oddała klucze do świętego meczetu-mauzoleum imama Alego w Nadżafie przywódcom religijnym, ale nie przekazała jeszcze samej świątyni.
Współpracownik Sadra, Ahmad al-Szajbani wyjaśnił, że bojownicy dokonali symbolicznego przekazania kluczy przedstawicielom wielkiego ajatollaha Alego al-Sistaniego, który przebywa w Wielkiej Brytanii, gdzie niedawno poddał się operacji serca. Sistani jest najwyższym autorytetem irackich szyitów.
Oddaliśmy klucze ludziom z biura Sistaniego, ale przekazanie samej świątyni jeszcze się nie odbyło. Wciąż są pewne sprawy, które musimy ustalić. Czekamy na komitet z biura Sistaniego, żeby zakończyć procedurę - zastrzegł Szajbani.
Dodał, że chodzi o przekazanie złota i pieniędzy znajdujących się na terenie meczetu.
Według agencji Associated Press, sadrowska milicja wywiozła w piątek broń z meczetu, bojownicy jednak pozostali na terenie świątyni. Korespondent agencji Reutera twierdzi jednak, że sadrowcy nadal mają broń i naigrywają się z irackich władz. Uzbrojony w karabin maszynowy bojownik w sobotę rano śmiał się i żartował z dziennikarzami.
Irackie MSW już w piątek ogłosiło, że policja przejęła meczet w Nadżafie, jak się później okazało - przedwcześnie. W zalewie sprzecznych informacji, napływających z Nadżafu, przez cały wieczór nie było wiadomo, czy policja iracka weszła do meczetu imama Alego, czy też świątynia jest nadal pod kontrolą Armii Mahdiego.
Już w piątek wieczorem przedstawiciele ajatollaha Sistaniego informowali, że sadryści przekazali im klucze od meczetu. Jednocześnie Szajbani dementował wiadomości o przejęciu przez nich kontroli nad świątynią. Także obecni na miejscu dziennikarze informowali, że policji irackiej w meczecie nie ma. Potwierdziła to sama policja iracka z Nadżafu.
Według Associated Press, długo w nocy trwały negocjacje w sprawie odejścia Armii Mahdiego ze świętego meczetu. Przekazanie świątyni pod opiekę takiemu autorytetowi, jak Sistani jest dla sadrystów sposobem na wycofanie się i zachowanie twarzy. Władzom irackim zaś pozwoli na dotrzymanie obietnicy, że nie będą negocjować z rebeliantami.