Sądowy spór dot. wykształcenia Andrzeja Adamczyka. "Nie chcę, aby ministrem był lewy magister"
Andrzej Adamczyk zdobył wyższe wykształcenie dopiero jako minister infrastruktury - twierdzi były doradca polityka Leszek Kraskowski. Zwrócił się w tej sprawie do sądu. Ten uznał, że przebieg studiów wysokiego urzędnika państwowego jest informacją publiczną. Uczelnia złożyła jednak odwołanie.
Były doradca Andrzeja Adamczyka, były dziennikarz, a obecnie PR-owiec na Facebooku oskarża ministra infrastruktury o to, że "siedząc już na stołku, zorganizował sobie magisterkę", a także, że kupił dyplom magisterski i usiłuje to ukryć.
"Czy informacja o wykształceniu jest informacją publiczną? Przecież uczelnia jest instytucją publiczną, a politycy składają oświadczenia majątkowe. Oczywiście, że jest to informacja publiczna. Tylko minister Adamczyk i uczelnia, w której kupił sobie dyplom nie przyjmują tego do wiadomości. Zgoda na utajnianie wykształcenia i wszystkich dokumentów to potwierdzających oraz prac licencjackich, magisterskich, doktorskich itp. doprowadzi do sytuacji, że dowolną z nich będzie można sobie załatwić czy kupić. Chcielibyście, aby leczył was lekarz z kupionymi uprawnieniami lub projektował wam dom lewy architekt? Bo miał dojścia, pieniądze, a nikt tego nie sprawdzi, bo IV władzy wyrwano zęby. Ja z uporem maniaka twierdzę, że nie chcę, aby ministrem był lewy magister. Niech ministrem będzie człowiek z prawdziwą maturą - to wolę zdecydowanie" - podkreślił Leszek Kraskowski.
O sprawie donosi też "Fakt". Po interwencji Kraskowskiego Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi orzekł, że przebieg studiów wysokiego urzędnika państwowego jest informacją publiczną. Uczelnia, na której studiował Adamczyk nie chce jednak podać tematu pracy magisterskiej ministra. Złożyła kasację do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
To nie wszystko. O to, by minister miał tytuł magistra, zadbać miał prezes Prawa i Sprawiedliwości. - Tajemnicą poliszynela jest to, że Andrzej Adamczyk dostał polecenie od prezesa Jarosława Kaczyńskiego ukończenia studiów wyższych, gdyż jako jedyny minister w rządzie Beaty Szydło nie miał tytułu magistra. W branży budowlanej od dawna miał przydomek 'licencjat' (praca licencjacka też została objęta przez uczelnię tajemnicą) - cytuje Kraskowskiego tabloid.
Źródło: "Fakt"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl