Sąd wydał wyrok: Fado zakłóca spokój sąsiada
10-letni Fado, szczekając, zakłóca spokój sąsiada. Tak uznał Sąd Okręgowy w Elblągu. Ukarał właścicielkę psa naganą i nakazał jej wypłacić sąsiadowi niemal 2,5 tys. złotych.
22.12.2021 13:37
Pani Ewa od 25 lat mieszka na osiedlu domów szeregowych w Elblągu. Jej pupilem jest 10-letni obecnie owczarek niemiecki - Fado. Niestety, jest on też przyczyną jej sądowych zmagań z sąsiadem, który zarzuca psu, że nieustannie szczeka, czym narusza jego spokój.
W połowie czerwca tego roku Sąd Rejonowy w Elblągu uznał Ewę W. za winną tego, że w okresie od lipca 2018 do lutego 2019 roku nie wykonywała obowiązku określonego w regulaminie utrzymania czystości i porządku na terenie Gminy Miasta Elbląg. Powód? Pies będący pod jej opieką był uciążliwy dla otoczenia, bo hałasował.
Tym samym sąd uznał, że właścicielka Fado działała na szkodę zawiadamiającego Piotra S. Sędzia wymierzył jej karę nagany. Jednocześnie uniewinnił kobietę od dwóch innych czynów - od złośliwego naruszania spokoju psychicznego zawiadamiającego oraz od zarzutu szczucia psem.
Kobieta odwołała się od tego wyroku. Sąd Okręgowy w Elblągu utrzymał jednak w mocy wyrok niższej instancji.
Spór Ewy W. z sąsiadem trwa już od siedmiu lat. Wyrok, który zapadł właśnie przed Sądem Okręgowym w Elblągu jest już kolejnym, który zapadł w sprawach wytoczonych jej przez Piotra S.
W poprzednim procesie Ewa S. również została ukarana przez sąd naganą. Mimo że 22 z 24 osób, które przesłuchiwano w sądzie, zgodnie stwierdziły, że pies nie jest uciążliwy. Tylko dwóm sąsiadom, w tym skarżącemu Piotrowi S., szczekanie Fado przeszkadzało.
- To jakieś nieporozumienie, żeby zrobić aferę z psa - mówiła dwa lata temu w programie "Uwaga" w TVN Ewa Dobosik, jedna z sąsiadek Ewy S. - Mam sypialnię z tej strony, więc mogę powiedzieć, że w nocy jest absolutny spokój. A w ciągu dnia? Jak on wybiega i ktoś przechodzi, to potrafi zaszczekać, wiadomo. Bardziej przeraża mnie nie ten pies i szczekanie, którego nie było słychać, tylko agresja sąsiada - dodała.
- Przekleństwa leciały, to ja wnuczka chowałem, żeby nie słyszał. Ten człowiek tylko drze się "buda" i "k… i ch…". Jak pies szczeka to się nie zwraca uwagi, ale jeśli ktoś krzyczy ciągle: "buda, buda", to coś tu się dzieje. My byśmy pewnie o tym nie wiedzieli, gdybyśmy nie słyszeli tego człowieka, jak się wydziera. Bo kto by zwrócił uwagę, że pies szczeka? Równie dobrze jego kosiarka nam przeszkadza. Cóż to za hałas, kiedy pies właściwie szczeka, kiedy on przyjeżdża i kiedy się na niego wydziera - opowiadał kolejny sąsiad Zbigniew Pietrzykowski.
Przy poprzednim wyroku zaważyła decyzja biegłego, który uznał, że pies jest uciążliwy. Zaproponował on także właścicielce psa szkolenie psa, które miałoby ograniczyć szczekanie Fado.
Ewa S. zdecydowała się zafundować psu takie szkolenie. Trener nie był w stanie jednak nawet go rozpocząć. - Myślałem, że w tym wypadku dużą rolę odgrywa instynkt terytorialny, który jest cechą charakterystyczną owczarka niemieckiego. U tego psa, nawet, jeśli to występuje, to w stopniu minimalnym, dlatego, że ogranicza się tylko i wyłącznie do patrolowania posesji przy płotach. Każdy owczarek niemiecki tak się zachowuje, skoro jest na swoim terenie. Natomiast szczekanie na osoby obce, gdzie obserwowałem go i przechodziła pani z psem, przejeżdżał rowerzysta, nie miało miejsca. On po prostu podbiegał i obserwował. Żeby zrobić szkolenie, muszę zobaczyć, jak ten pies szczeka, a ja nie widziałem, jak ten pies szczeka - powiedział dwa lata temu w programie "Uwaga" Artur Anielski, instruktor szkolenia psów "Canis Urbis".
Źródło: tvn24.pl, uwaga.tvn.pl