Sąd warunkowo umorzył sprawę o mobbing
Sąd Rejonowy w Brzesku (Małopolska) warunkowo umorzył na rok sprawę komendantki Straży Miejskiej w Bochni Doroty W., oskarżonej o stosowanie mobbingu wobec podległych jej pracowników - poinformował wiceprezes sądu, Zbigniew Małysa.
12.12.2006 15:00
Sąd uznał, że pełniąca obowiązki komendanta Straży Miejskiej w Bochni Dorota W. dopuściła się tylko jednego przypadku nieposzanowania godności osobistej pracownika. Postępowanie w tej sprawie warunkowo umorzył na rok, obciążając oskarżoną świadczeniem pieniężnym 400 zł na rzecz Caritas i kosztami postępowania.
Zdaniem prokuratury, Dorota W. w okresie od lipca 2004 roku do marca 2006 złośliwie i uporczywie naruszała wobec pięciu podwładnych prawo do równości w zatrudnieniu. Odbywało się to m.in. poprzez przyjęcie niejednolitych zasad usprawiedliwiania spóźnień do pracy i niejednolitych zasad udzielania dnia wolnego oraz stosowanie nieobiektywnego i niejednolitego systemu wynagrodzeń.
Naruszała także prawo do godności dwóch pracowników, poniżając ich i upokarzając, np. poprzez wydawanie im poleceń za pośrednictwem innych pracowników, w ich obecności. Ponadto jednemu z nich kazała się umyć, wręczając miskę i gąbkę, drugiemu kupiła bieliznę osobistą i publicznie ją wręczyła.
W śledztwie Dorota W. nie przyznała się do winy i tłumaczyła, że jej celem było poprawienie wizerunku Straży Miejskiej, tylko jej działania przez część pracowników nie były akceptowane.
O sprawie zawiadomiła prokuraturę Państwowa Inspekcja Pracy (PIP), która stwierdziła nieprawidłowości w bocheńskiej Straży Miejskiej podczas dwukrotnej kontroli w październiku i listopadzie ub. roku. Ze skargami do PIP zwrócili się z kolei członkowie rodzin strażników miejskich.
Sąd Rejonowy w Brzesku, gdzie toczył się proces, uznał, że Dorocie W. udowodniono tylko jeden przypadek, w którym nie wywiązała się z obowiązku poszanowania osobistej pracownika. Stało się to w lipcu 2005, kiedy w obecności strażnika wręczyła innemu pracownikowi miskę i gąbkę, i nakazała mu przekazać je temu strażnikowi z poleceniem, by się umył.
Wyrok nie jest prawomocny. Jak poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Tarnowie, Bożena Owsiak, prokuratura dopiero po przeanalizowaniu sprawy podejmie decyzję, czy będzie składać apelację.