Sąd uchylił wyrok wobec b. funkcjonariusza SB
Sąd Okręgowy w Kielcach uchylił
wyrok Sądu Rejonowego w Końskich, który skazał byłego
funkcjonariusza SB w Kielcach Janusza C. za przekroczenie w 1982
roku uprawnień i grożenie zabójstwem działaczowi koneckiej
"Solidarności".
28.04.2008 | aktual.: 28.04.2008 16:35
Sąd rejonowy skazał C. w lipcu 2007 r. na karę roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata i grzywnę w wysokości 1600 zł. Apelacje złożyli obrońca i prokurator. Oskarżyciel domagał się dla oskarżonego kary 2,5 roku pozbawienia wolności. Obrońca i oskarżony wnieśli o uniewinnienie.
Sąd Okręgowy skierował sprawę do ponownego rozpoznania uznając za słuszne zarzuty podniesione w apelacji obrońcy oskarżonego, który zarzucił naruszenie przez sąd pierwszej instancji przepisów kodeksu postępowania karnego.
Jak powiedziała w uzasadnieniu orzeczenia sędzia referent Agnieszka Smerdzyńska, sąd pierwszej instancji nie zweryfikował linii obrony przyjętej przez oskarżonego - nie sprawdził, czy oskarżony pracując w SB Komendy Wojewódzkiej Milicji w Kielcach miał możliwość wykonywania czynności służbowych na terenie komendy w Końskich. Nie zweryfikował też wyjaśnień oskarżonego, który twierdzi, że po zatrudnieniu w KW MO przebywał na szkoleniu i urlopie.
Zdaniem SO ocena dowodów została dokonana w sposób pobieżny i dowolny. Sąd drugiej instancji nie zgodził się ze stwierdzeniami SR, że zeznania pokrzywdzonego są konkretne, logiczne i znajdują potwierdzenie w innych dowodach. Według sądu te zeznania zawierają sprzeczności na temat istotnych okoliczności i czasu, w którym miało dojść do przestępstwa. Sąd pierwszej instancji nie wyjaśnił tych wątpliwości.
Bardzo pobieżnie i sprzecznie z zasadami Kodeksu postępowania karnego sąd dokonał oceny zeznań pokrzywdzonego w powiązaniu z zeznaniami świadków - działaczy "Solidarności" na terenie PSS w Końskich. Sąd uznał, że zeznania pokrzywdzonego znajdują potwierdzenia w zeznaniach tych świadków, co nie jest prawdą. Żaden z tych świadków nie potwierdza, by miały miejsce zdarzenia, o których mówi pokrzywdzony, z udziałem oskarżonego - powiedziała sędzia.
Jako "najbardziej jaskrawy" przykład na to, że sąd dokonał oceny materiału dowodowego w sposób sprzeczny z przepisami Kpk, sędzia podała kwestię broni, która miała posłużyć do gróźb. Sąd ustalił, że oskarżony w czasie służby posługiwał się P-64, a pokrzywdzony, który podkreślał, że zna się na broni, twierdził "bardzo stanowczo", że oskarżony groził mu "tetetką".
SO nie zgodził się też z oceną wyjaśnień oskarżonego dokonaną przez konecki sąd. Nie możemy pewnych ogólnie znanych zasad działania funkcjonariuszy SB przekładać na karty konkretnej sprawy, dlatego, że będziemy w tym momencie opierali się wyłącznie na domniemaniach - mówiła sędzia.
Wychodząc z sali rozpraw oskarżony powiedział, że wreszcie sąd przywrócił mu wiarę w sprawiedliwość. Pokrzywdzony nie pojawił się na rozprawie.
Pion śledczy krakowskiego oddziału IPN oskarżył byłego starszego inspektora SB w KWMO w Kielcach o to, że od maja do sierpnia 1982 r. przekraczał swoje uprawnienia, dwukrotnie grożąc zabójstwem przebywającemu w budynku komendy MO w Końskich przewodniczącemu "S" w koneckim "Społem". Oskarżony nie przyznawał się do winy, domagał się badania na wykrywaczu kłamstw.