Sąd uchylił decyzję ws. Ludmiły Kozłowskiej. Może wrócić do Polski
Wojewódzki Sąd Administracyjny nakazał Urzędowi ds. Cudzoziemców ponowne rozpatrzenie sprawy szefowej Fundacji Otwarty Dialog Ludmiły Kozłowskiej. Sąd uznał dokumenty na podstawie których wydalono Kozłowską z Polski za "zbyt ogólnikowe".
- Walczę z reżimami z przestrzeni postsowieckiej i widzę, że tę samą taktykę stosuje polski rząd, ale na szczęście polskie sądy są wciąż niezależne - skomentowała wyrok w rozmowie z Onetem Kozłowska.
Ukraińska prezes Fundacji Otwarty Dialog Ludmiła Kozłowska została wydalona z terytorium Unii Europejskiej 14 sierpnia 2018 roku. Wówczas uznano ją za osobę zagrażającą bezpieczeństwu i porządkowi publicznemu. Kozłowska miała działać na szkodę państwa polskiego. Przewodnicząca Otwartego Dialogu twierdziła, że to "osobista zemsta szefa CBA Mariusza Kamińskiego" na jej mężu Bartoszu Kramku.
W uzasadnieniu wyroku czytamy: "Sąd stwierdził, że brak jest podstaw do uznania, że w oparciu o informacje zawarte w tym dokumencie można przyjąć, że zaistniała podstawa do dokonania wpisu do wykazu oraz do SIS. Zdaniem Sądu zawarte w tym dokumencie informacje są bardzo ogólnikowe". Sąd zaznaczył również, że zgromadzony materiał dowodowy nie wskazuje, by Kozłowska stanowiła zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa.
Fundacja Otwarty Dialog, na czele której stoi Ludmiła Kozłowska, jest oskarżana o finansowanie z funduszy rosyjskiego wywiadu. Miał on przelać na konto organizacji ok. 1,5 mln funtów. Za otrzymane pieniądze ludzie fundacji mieli lobbować na rzecz Veaceslava Platona, mołdawskiego oligarchy skazanego za oszustwo bankowe na kwotę 1 mld dolarów i kazachskiego oligarchy Muchtara Abliazowa, również skazanego za przestępstwa finansowe.
Źródło: Onet
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl