Sąd rodzinny podjął decyzję. Bici bracia nie zostaną rozdzieleni
Jeden z nich ma dziesięć lat, a drugi cztery. Ten starszy postanowił zakończyć dramat swój i brata. Po ucieczce z domu poszedł na komendę policji, gdzie opowiedział o przemocy ze strony ojczyma. Sąd rodzinny zdecydował, że odebranych rodzicom chłopców nie można rozdzielać.
Sąd rodzinny zdecydował w poniedziałek, że dwaj chłopcy z Lubonia, nad którymi znęcał się ojczym zostaną skierowani do jednej rodziny zastępczej. Jak donosi Polsat News, młodszy z chłopców czuje się dobrze, ale starszy potrzebuje intensywnej pomocy psychologicznej.
Według opinii psychologa dziecięcego zajmującego się 10-latkiem, proces odbudowy zaufania do osób dorosłych może potrwać latami. Obecnie najważniejsze jest stworzenie chłopcom warunków, w których nie będą się obawiać o swoje bezpieczeństwo, co może pomóc w procesie terapeutycznym.
Luboń. 10-latek w piżamie poszedł na komendę
10-letni chłopiec przed majówką uciekł z domu w kapciach i piżamie i trafił na komendę policji. Na miejscu opowiedział funkcjonariuszom o dramacie, jaki przeżywa wraz ze swoim bratem w domu. Opisał jak ich ojczym, który z wykształcenia jest psychologiem, znęcał się nad nimi fizycznie i psychicznie, stosując system okrutnych kar z biciem włącznie. Chłopiec miał na ciele świeże ślady pobicia. W domu miał zostawić matce kartkę z napisem: "żałuję, że mnie urodziłaś".
Policjanci zatrzymali ojczyma chłopców, a prokuratura postawiła mu zarzut znęcania się nad dziećmi. Za zarzucane mu czyny grozi do 8 lat pozbawienia wolności. Sąd zastosował wobec niego środek zapobiegawczy w postaci aresztu.
Zarzut znęcania się usłyszała również matka chłopców, którą uznano także za ofiarę przemocy ze strony męża.