Sąd odrzuca wniosek obrony Chodorkowskiego
Moskiewski sąd odrzucił wniosek
obrońców Michaiła Chodorkowskiego i Płatona Lebiediewa z koncernu
naftowego Jukos o uznanie głównej sprawy w ich procesie za
przedawnioną.
Obrońca Gienrich Padwa dowodził, że w czwartek upłynęło 10 lat od zarzucanego obu biznesmenom nielegalnego przejęcia 20-procentowego pakietu akcji przedsiębiorstwa chemicznego Apatit. Według niego ostatni dokument dotyczący transakcji pochodzi z 22 lipca 1994 roku.
Skład sędziowski przychylił się jednak do opinii prokuratora i odmówił umorzenia sprawy - najważniejszego z siedmiu zarzutów stawianych dwóm głównym akcjonariuszom Jukosu. Oprócz niego oskarżeni są oni m.in. o niepłacenie podatków i odmowę wykonania wyroku sądowego.
Sąd na razie nie prześledził wszystkich dowodów mających związek z danym epizodem (procesu) - powiedziała sędzia Irina Kolesnikowa, dodając, że wniosek obrony jest "przedwczesny". Nie stwierdziła jednak jednoznacznie, czy sprawa uległa przedawnieniu czy też nie.
Zgodnie z rosyjskim prawem, przestępstwo o tzw. ciężkim charakterze uznaje się za przedawnione po 10 latach, jeżeli w tym czasie nie zapadł wyrok lub oskarżony nie unikał stawiennictwa przed sądem.
Proces Chodorkowskiego i Lebiediewa, w którym oskarżonym jest również ich dawny współpracownik Andriej Krajnow, wznowiono 12 lipca. Sprawa ta towarzyszy batalii o podatki Jukosu. Państwowe służby podatkowe domagają się od niego zwrotu 3,4 mld dolarów. Ich racje uznały sądy dwóch instancji, zaś komornicy twierdzą, że wyegzekwowali już 10 proc. całej żądanej sumy.