Sąd odpiera zarzuty Rywina co do biegłych, którzy go badali
Nie było nieprawidłowości co do statusu lekarzy, którzy na zlecenie sądu zbadali Lwa Rywina i orzekli, że może on odbywać karę - zapewnia Sąd Okręgowy w Warszawie. Rywin twierdzi, że nie byli oni biegłymi sądowymi. Sąd przyznaje, że nie byli na liście biegłych sądowych, ale stali się nimi w tej konkretnej sprawie decyzją sądu.
W oświadczeniu - już po tym jak stawił się w więzieniu - Rywin napisał, że na poniedziałkowym posiedzeniu sąd wysłuchał lekarzy, którzy nie są biegłymi sądowymi, a którzy wydali opinię dla niego negatywną.
We wtorek rzecznik sądu Wojciech Małek powiedział, że rzeczywiście nie wszyscy z czterech autorów opinii lekarskiej znajdowali się na sądowej liście biegłych. Okazało się bowiem, że trzeba było powołać biegłych określonych specjalności, którzy formalnie nie są na liście biegłych, ale stali się nimi decyzją sądu w tej konkretnej sprawie - wyjaśnił sędzia. Dodał, że powoływanie biegłych spoza listy jest częstą praktyką sądów.
Rywin w poniedziałek rozpoczął w poniedziałek odbywanie kary 2 lat więzienia za pomocnictwo w płatnej protekcji wobec Agory.
Także w poniedziałek jeden z obrońców mec. Piotr Rychłowski, wniósł kasację do Sądu Najwyższego od prawomocnego wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie wraz z wnioskiem o wstrzymanie wykonania kary. Kasacja wnosi o uchylenie wyroku wobec Rywina i zwrot sprawy do I instancji. Pozostali dwaj obrońcy złożą swe kasacje w najbliższych dniach. Inny obrońca mec. Wojciech Tomczyk dał do zrozumienia, że ma nadzieję, iż SN jeszcze przed rozpatrzeniem kasacji uchyli decyzję o odbywaniu wyroku przez Rywina.
W wydziale Izby Karnej SN, do którego trafią kasacje sprawy Rywina, na ich rozpatrzenie czeka się średnio 4 miesiące, licząc od daty wpływu - poinformowała we wtorek PAP Teresa Pyźlak z zespołu prasowego SN (na razie kasacje jeszcze nie wpłynęły - składa się je bowiem do SA). Dodała, że sam wniosek o wstrzymanie wykonania kary jest rozpatrywany średnio w ciągu miesiąca od wpłynięcia.
W grudniu 2004 r. warszawski Sąd Apelacyjny uznał, że Rywin jest winny nie usiłowania oszustwa wobec Agory - za co w kwietniu 2004 r. Sąd Okręgowy w Warszawie skazał go na 2,5 roku więzienia - lecz pomocy w płatnej protekcji ze strony nieustalonej grupy osób. Sąd Apelacyjny obniżył wyrok do 2 lat.
Prokuratura Apelacyjna w Warszawie zastanawia się, czy złożyć kasację do SN w sprawie kwalifikacji prawnej czynu Rywina. Po analizie pisemnego uzasadnienia wyroku ma też zapaść decyzja o ewentualnym śledztwie, które miałoby ustalić, czyim pomocnikiem był Rywin. Na razie jednak prokuratura nie dostała jeszcze pisemnego uzasadnienia Sądu Apelacyjnego - być może dlatego, że akta sprawy były przekazane do sekcji wykonawczej.