PolskaSąd Najwyższy utrzymał wyrok dla mordercy z Półwiejskiej

Sąd Najwyższy utrzymał wyrok dla mordercy z Półwiejskiej

W lipcu 2013 r. w wyniku sprzeczki na głównym deptaku Poznaniu Paweł T. uderzył w szyję Bartosza J., zadając mu śmiertelny cios. Został za to skazany na 25 lat więzienia, ale jego obrona żądała kasacji wyroku i ponownego procesu. Sąd Najwyższy jednak utrzymał wyrok.

Sąd Najwyższy utrzymał wyrok dla mordercy z Półwiejskiej
Źródło zdjęć: © KWP w Poznaniu
Zenon Kubiak

10.11.2015 | aktual.: 11.11.2015 17:14

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W nocy z 6 na 7 lipca 2013 r. na ul. Półwiejskiej przed Starym Browarem doszło do sprzeczki między dwoma młodymi mężczyznami. Powodem miało być to, że gdy się mijali, 26-letni Bartosz J. puścił "bąka". Wywiązała się sprzeczką, w czasie której 23-letni Paweł T. uderzył go rozbitą butelką (tzw. tulipanem) w szyję. Zraniony w krótkim czasie wykrwawił się na śmierć. Paweł T. uciekł z miejsca zdarzenia, ale został zatrzymany już następnego dnia. Okazało się, że to mieszkaniec Kołobrzegu, który przyjechał do Poznania studiować prawo.

Morderstwo w ścisłym centrum Poznania, w miejscu, gdzie było mnóstwo ludzi, było dla poznaniaków wielkim szokiem - kilka dni później ulicami miasta przeszedł marsz przeciwko przemocy.

W czerwcu 2014 r. Sąd Okręgowy skazał Pawła T. na karę dożywocia, ale po apelacji wyrok zmniejszono na 25 lat pozbawienia wolności.

- Nie można przyjąć, że oskarżony Paweł T. działał w zamiarze bezpośredniego pozbawienia życia Bartosza J. - uzasadniał decyzję sędzia Mariusz Tomaszewski, wskazując, że o takim zamiarze nie może świadczyć użyty przedmiot i miejsce zadania ciosu. - W tej sytuacji kara dożywotniego pozbawienia wolności byłaby nieadekwatna do popełnionego czynu - dodawał.

Obrona Pawła T. dalej jednak uznawała, że 25 lat więzienia to wyrok zbyt surowy i zwróciła się z wnioskiem do Sądu Najwyższego o kasację wyroku. Gdyby ten podzielił argumentację obrońców skazanego, cały proces musiałby się odbyć jeszcze raz. W poniedziałek, 9 listopada sąd oddalił jednak wniosek, uznając go za bezzasadny. To oznacza, że Paweł T. musi odbyć wymierzoną mu karę 25 lat pozbawienia wolności.

Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .

Komentarze (38)