PolskaSąd Najwyższy: były uchybienia w procesie ws. afery FOZZ

Sąd Najwyższy: były uchybienia w procesie ws. afery FOZZ

Doszło do uchybień przy przydzielaniu
sędziemu Andrzejowi Kryże sprawy FOZZ - orzekł Sąd
Najwyższy. Uznał jednak, że nie powodują one automatycznego zwrotu
sprawy FOZZ do sądu I instancji - jak chciała obrona. Sprawa jest
otwarta; o tym, czy uchybienia miały wpływ na wyrok skazujący,
przesądzi sąd rozpatrując apelację obrony.

Sąd Najwyższy: były uchybienia w procesie ws. afery FOZZ
Źródło zdjęć: © PAP

W marcu tego roku Sąd Okręgowy w Warszawie pod przewodnictwem sędziego Andrzeja Kryże (dziś wiceministra sprawiedliwości) skazał na kary od 9 do 2 lat więzienia sześcioro oskarżonych w aferze FOZZ.

Obrona złożyła apelację, zarzucając, że Kryże został w 2001 r. źle obsadzony do sprawy FOZZ - bo wyznaczyło go kolegium SO, a nie jego prezes oraz poza normalną kolejką przydzielania spraw, a ponadto Kryże pracował poza wydziałem karnym, w którym toczył się proces FOZZ. Według obrony wszystko to oznacza, że doszło do "niewłaściwej obsady sądu", co powoduje konieczność uchylenia wyroku bez merytorycznego badania apelacji. Zdaniem rzecznika SO Kryże został wyznaczony w sposób prawidłowy, bo chodziło o uniknięcie groźby przedawnienia sprawy.

W sierpniu Sąd Apelacyjny w Warszawie (SA) nie rozpoznał apelacji obrony, gdyż na jej wniosek wystąpił do SN z pytaniem prawnym dotyczącym tej kwestii. Trzyosobowy skład SN uznał, że Kryże był sędzią uprawnionym do orzekania w tej sprawie, choć został przeniesiony do tej sprawy z innego wydziału. Także organ, który go powołał, miał do tego prawo. SN zarazem przyznał, że uchybieniem było wyznaczenie sędziego spoza kolejki sędziów.

Sędzia SN Piotr Hofmański w ustnym uzasadnieniu uchwały SN podkreślił, że w sposób oczywisty naruszyło to procedurę. Tak być nie może - oświadczył. Dodał, że jest to naruszenie gwarancji procesowych, konstytucji i międzynarodowych konwencji, ale takie uchybienie nie może być automatyczną podstawą zwrotu sprawy do I instancji. Teraz SA, ponownie badając apelację, będzie musiał ocenić, czy uchybienia miały wpływ na treść wyroku; jeżeli tak - sprawa wróci do I instancji.

Jeden z obrońców, mec. Piotr Korzeniowski (adwokat Dariusza Przywieczerskiego) powiedział dziennikarzom po uchwale SN, że taki związek da się udowodnić, gdyż sędzia Kryże był wtedy doradcą PiS w Komisji Kodyfikacyjnej i "prawą ręką posła Ziobry, który został ministrem". Jest to jakaś wątpliwość - dodał. Według mec. Korzeniowskiego sam Kryże mówił, iż ma świadomość naruszania przepisów przy jego obsadzeniu. Obrońca Janiny Chim mec. Jacek Brydak powiedział, że Kryże "zbyt subiektywnie podchodził do sprawy". Spróbujemy to wykazać - dodał.

Przedstawiciel prokuratury wnosił przed SN, by odmówił on odpowiedzi na pytanie prawne. Argumentował, że Kryże został wyznaczony zgodnie z prawem, bo wprawdzie wyznaczyło go kolegium SO, ale ostateczny skład sądu wyznaczono na podstawie pisemnego zarządzenia prezesa sądu - jak przewiduje prawo. Poparł go pełnomocnik likwidatora FOZZ. Obrońca głównego oskarżonego w procesie FOZZ, Grzegorza Żemka wniósł do SN, by udzielił on odpowiedzi na pytanie. Powtórzył, że doszło do niewłaściwej obsady sądu, co powoduje konieczność zwrotu sprawy do I instancji. W marcu wyrok 9 lat więzienia otrzymał b. dyrektor generalny FOZZ Grzegorz Żemek, a 6 lat - jego zastępczyni Janina Chim. Apelują wszyscy obrońcy skazanych, którzy wytykają błędy formalne w procesie i wyroku (nie tylko błędne wyznaczenie sędziego). Żądają powtórzenia procesu w SO.

Sprawa FOZZ była nazywana największą nierozliczoną aferą gospodarczą III RP. Sąd uznał, że pieniądze przeznaczone dla Funduszu, którego zadaniem był poufny wykup długów zaciągniętych przez PRL na Zachodzie w latach 70. i 80., zostały albo przywłaszczone, albo rozdysponowane w sposób niezgodny z prawem na rzecz innych podmiotów gospodarczych.

Sprawa FOZZ ciągnie się od 14 lat, część zarzutów już się przedawniła. Proces formalnie zaczął się w grudniu 2000 r., przerwano go rok później, gdy prowadząca go sędzia Barbara Piwnik została ministrem sprawiedliwości w rządzie Leszka Millera. Zastąpił ją Kryże. Ponowny proces ruszył pod jego przewodnictwem we wrześniu 2002 r. Kryże w rekordowym terminie przesłuchał 100 świadków i ogłosił wyrok przed terminem przedawnienia, na co obserwatorzy początkowo nie dawali szans.

4 listopada Kryże został wiceministrem sprawiedliwości. Już w środę mówił, że nie będzie komentował decyzji SN.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)